Izrael w głąb Syrii. Tel-Awiw anektuje przedmieścia Damaszku

Izrael w głąb Syrii. Tel-Awiw anektuje przedmieścia Damaszku

W tym tygodniu Izrael przeprowadził kolejne operacje zbrojne w południowej Syrii. Prócz „standardowych” już niejako uderzeń lotniczych pojawiła się także nowość – lądowanie oddziałów powietrznodesantowych Izraelskich Sił Obrony w jednym z ważniejszych obiektów militarnych, położonych niemal krok od Damaszku. To wszystko w kontekście deklaracji tamtejszego ministra obrony która też padła w tym tygodniu.

Do lądowania izraelskich spadochroniarzy doszło we środę wieczorem. Celem desantu, któremu towarzyszyły bombardowania osłonowe, był region Kiswa, a konkretnie strategiczna góra Jabal Manea. Znajduje się tam baza sił obrony powietrznej dawnej Syryjskiej Armii Arabskiej za rządów Hafeza i Baszara Al-Asadów. W okresie wojny domowej, w późnych latach władzy tego ostatniego, baza ta miała być też wykorzystywana przez „pro-irańskie” milicje sprzymierzone z reżimem Asada.

W uderzeniach lotniczych miało zginąć sześciu syryjskich „żołnierzy”. Określenie to jest przy tym o tyle niepewne, że oficjalne siły zbrojne nowych władz Syrii tworzą bojownicy dżihadystycznych formacji zbrojnych frontu Hajat Tahrir asz-Szam, który zdobył władzę. Niektóre ugrupowania wchodzące w jego skład w dalszym ciągu działają jednak jako byty w dużej mierze niezależne (prowadząc autonomiczne działania, w tym dokonując zamachów terrorystycznych i operacji militarnych).

Baza na górze Jabal Manea znajduje się w istocie na przedmieściach Damaszku. W momencie lądowania izraelskich żołnierzy obecny „tymczasowy” prezydent Syrii, Ahmad Husajn asz-Szara, znany też jako Al-Dżaulani, miał znajdować się raptem 15 kilometrów dalej, uczestnicząc w otwarciu wystawy biznesowej. Co ciekawe, Izrael prowadzi z nowymi władzami Syrii ożywione rozmowy nt. bezpieczeństwa. Nie przeszkadza mu to jednak prowadzić aktywnych działań zbrojnych w nie wymierzonych.

https://twitter.com/ETANA_Syria/status/1960633397593723257

Izrael bierze ziemię

To wszystko rysuje nową dynamikę sytuacji w południowej Syrii – którą Izrael próbuje samodzielnie naszkicować od nowa. Także – i zwłaszcza – w odniesieniu do przebiegu linii granicznych. Jak wiadomo, w okresie wojny domowej w Syrii Izrael zajął całe wzgórza Golan. Tereny te oficjalnie anektował. I choć aneksji tej na tzw. arenie międzynarodowej nie uznano, to izraelskie kierownictwo polityczne zdaje się tym nie przejmować. Planuje bowiem kolejne aneksje.

Także bowiem w tym tygodniu Israel Katz, izraelski minister obrony, poinformował, że obecność oddziałów IDF w placówce na szczycie góry Hermon – strategicznego wzniesienia dominującego nad wzgórzami Golan oraz drogą do Damaszku – ma charakter stały, i nie planuje się ich wycofania. Niektórzy twardogłowi politycy domagają się nawet okupacji syryjskiej stolicy. To oczywiście jest mało prawdopodobne – wskazuje jednak na kierunek polityki.

Izrael dąży bowiem do fragmentacji Syrii. W szczególności zaś – do przejęcia kontroli nad terenami południowej Syrii zajmowanymi przez etniczno-religijne mniejszości. Jak zwłaszcza Druzów, których wspiera w ich trwających walkach z rządem w Damaszku. Warto przy tym pamiętać, że członkowie tej grupy czują odrębność od etniczności arabskiej, zaś ci jej członkowie, którzy zamieszkują Izrael, powszechnie służą w IDF.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.