Gra o życie Diddy’ego. Przysięgli podzieleni, dożywocie wisi w powietrzu?

Gra o życie Diddy’ego. Przysięgli podzieleni, dożywocie wisi w powietrzu?

Proces Seana „Diddy’ego” Combsa zrobił się właśnie jeszcze bardziej dramatyczny. Po dwóch miesiącach wyczerpujących obrad i przesłuchaniu 34 świadków, ławnicy nie byli w stanie porozumieć się w najpoważniejszej kwestii: czy Combs jest winny zarzutu kierowania gangsterskim spiskiem, który miał wymuszać haracze. A stawka jest gigantyczna. Chodzi o ewentualny wyrok dożywocia.

Diddy i dożywocie? Sąd zmusza przysięgłych do dalszej pracy – emocje rosną

Atmosfera na sali sądowej momentalnie zgęstniała, gdy przewodniczący ławy przysięgłych ogłosił: „nie jesteśmy w stanie wydać werdyktu w sprawie pierwszego zarzutu – spisku mającego na celu wymuszenie haraczy – ponieważ przysięgli po obu stronach mają niepodważalne poglądy”.

Sędzia Arun Subramanian w końcu stracił cierpliwość. Nakazał im mimo wszystko kontynuować narady. Prokuratorzy naciskali z kolei, by użył „zarzutu Allena”. To specjalne, często szorstkie i dobitne polecenie, które może mało subtelnie zasugerować przysięgłym, by jednak uzgodnili werdykt. Adwokaci Diddy’ego stanowczo się temu sprzeciwili, tłumacząc, że nie mogą czuć się „poganiani” do podjęcia decyzji.

Sędzia poszedł na kompromis, mówiąc do ławników krótko: „Proszę, abyście w tej chwili kontynuowali naradę”. Odroczono je do środy rano.

Rodzina Diddy’ego wychodzi w milczeniu, przed sądem zbiera się tłum

Diddy nie był w stanie ukryć napięcia. Według reporterów CBS, „siedział ze spuszczoną głową, złożonymi rękami na kolanach, jakby się modlił”. Jego prawnicy otoczyli go kręgiem, co jakiś czas poklepując po ramieniu. „Wyraz twarzy Combsa był trudny do odczytania. Spojrzał przed siebie i w pewnym momencie położył głowę na dłoniach” – relacjonowała z sądu Sakshi Venkatraman.

Po zakończeniu rozprawy prawnicy oraz rodzina rapera, w tym jego syn Justin, szybko opuścili budynek. W milczeniu minęli tłum reporterów i influencerów, którzy mimo deszczu czekali na jakiekolwiek nowe informacje. Niektórzy transmitowali wydarzenia na żywo, licząc, że uda się uchwycić moment ogłoszenia wyroku.

Na ten moment wiemy tylko tyle, że ławnicy uzgodnili werdykt w pozostałych czterech zarzutach, obejmujących handel ludźmi w celach seksualnych i transport w celach prostytucji. Ich treść pozostaje jednak tajemnicą aż do momentu rozstrzygnięcia tego najpoważniejszego.

Sprawa wciąż jest daleka od końca, a Diddy’emu – w przypadku najgorszego scenariusza – grozi spędzenie reszty życia za kratami. Wszystkie oczy zwrócone są na Nowy Jork, gdzie w środę rano ławnicy znów spróbują podjąć decyzję.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.