Dowództwo armii zabite w tajemniczej katastrofie lotniczej tuż po starcie. Wojna domowa odżyje?
We wtorek doszło do katastrofy lotniczej niedaleko Ankary. Niedługo po starcie samolot dyspozycyjny wiozący libijską delegację wojskową spadł, grzebiąc wszystkich na pokładzie. W gronie tym znalazło się najwyższe dowództwo libijskiej armii – tj. jednej z libijskich armii, jako że Libia podzielona jest na dwa rywalizujące organizmy polityczno-wojskowe. Efekty katastrofy mogą być nieprzewidywalne i mieć daleko idące konsekwencje – zwłaszcza, że układ sił politycznych w Libii zależy niemal wyłącznie od aktualnego stanu siły militarnej stron.
Samolot dyspozycyjny typu Dassault Falcon 50 rozbił się wkrótce po starcie z lotniska w Ankarze, gdzie libijska delegacja przebywała na oficjalnych rozmowach wojskowych. Zginął generał Mohammed Ali Ahmed Al-Haddad, szef sztabu generalnego sił zbrojnych Libii podporządkowanych rządowi w Trypolisie. Wraz z nim śmierć poniosło czterech wysokich rangą oficerów: dowódca wojsk lądowych gen. Al-Fitouri Ghreibel, szef Urzędu Produkcji Wojskowej gen. bryg. Mahmoud Al-Qataoui, doradca szefa sztabu Mohamed Al-Asawi Diab oraz fotograf biura prasowego sztabu Mohamed Omar Ahmed Mahjoub.
Tureckie władze potwierdziły odnalezienie wraku w rejonie Haymana, kilkadziesiąt kilometrów na południe od stolicy. Prokuratura w Ankarze wszczęła śledztwo, jednak wstępne ustalenia wykluczają zamach lub sabotaż. Przyczyny katastrofy – awaria techniczna, warunki pogodowe czy błąd pilotażu – pozostają na razie nieustalone. Premier rządu porozumienia narodowego (Government of National Accord, GNA) Abdul Hamid Dbeibah, ogłosił trzydniową żałobę narodową i określił zdarzenie jako „wielką tragedię i stratę dla narodu oraz instytucji wojskowej”.
Libia przecięta na pół
Śmierć gen. Al-Haddada stanowi poważny cios dla struktur wojskowych kontrolowanych przez rząd GNA, oficjalnie uznawanego przez ONZ – jednak wbrew nazwie bynajmniej niebędącego rządem narodowym i stanowiącemu koalicję szeregu frakcji politycznych oraz milicji zbrojnych, w efekcie czego jest on mocno niestabilny i nader umiarkowanie demokratyczny. Generał odgrywał kluczową rolę w koordynacji sił zbrojnych GNA, a także w negocjacjach dotyczących zjednoczenia armii – uważanego za jeden z głównych kroków na drodze do wyjścia Libii z wieloletniego chaosu po obaleniu Muammara Kadafiego w 2011 r.
Libia pozostaje podzielona na dwa główne obozy. Zachód kraju, z Trypolisem jako politycznym centrum, pozostaje pod kontrolą Rządu Porozumienia Narodowej (GNU), wspieranego militarnie i politycznie przez Turcję. Wschód, z Bengazi i Tobrukiem, rządzony jest przez marszałka Chalifę Haftara i jego Libijską Armię Narodową (LNA), która cieszy się poparciem Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i – w mniejszym stopniu – Rosji. Mimo licznych rund rozmów pod auspicjami ONZ, od lat nie udało się stworzyć jednolitej armii narodowej ani przeprowadzić wyborów ogólnokrajowych.
W Trypolisie śmierć szefa sztabu wywołała powszechne wyrazy żalu – nawet ze strony niektórych przedstawicieli obozu Haftara. Jednocześnie analitycy nie wykluczają, że strata tak ważnego dowódcy może osłabić pozycję GNU w ewentualnych przyszłych negocjacjach. Turcja, która w ostatnich latach umocniła swoją obecność militarną na zachodzie Libii, traci ważnego partnera w dialogu z Trypolisem – zaledwie dzień po przedłużeniu przez parlament w Ankarze mandatu dla swoich żołnierzy stacjonujących w kraju. Stąd też szybko pojawiły się podejrzenia o to, czy samolot aby rozbił się bez niczyjej pomocy.
Wydarzenia losowe i „losowe”
Podejrzenia te padły oczywiście na Haftara, który mimo braku oficjalnego uznania zdołał stworzyć znacznie trwalsze struktury władzy niż oficjalny rząd, i uchodzi za niekoronowanego władcę wschodniej Libii. Mimo że nie udało mu się zdobyć Trypolisu (mimo prób), jego LNA uchodzi za sprawniejszą siłę zbrojną niż formacje zbrojne podległe GNA, zaś sam Haftar zasłynął jako zręczny negocjator i intrygant. Także teraz zachował się nader dyplomatycznie, składając oficjalne kondolencje – mimo faktu, że Haddad był jego zapiekłym rywalem. Czy szczerze – naturalnie nie sposób stwierdzić…
Katastrofa rodzi pytania o o stabilność kruchego rozejmu. Bez szybkiego wyłonienia nowego szefa sztabu i kontynuacji prac nad integracją sił zbrojnych, ryzyko eskalacji napięć między Trypolisem a Bengazi może ponownie wzrosnąć – zwłaszcza w kontekście rywalizacji regionalnych mocarstw. Niewykluczone są także starcia wewnętrzne w łonie GNA. Libia, bogata w ropę i gaz (wpływy z eksportu których pozostają notabene jednym z głównych czynników spornych w zamrożonej wojnie domowej), pozostaje jednym z najpoważniejszych ognisk niestabilności na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego.
