Cenzura online – regulator otwiera postępowanie ws. praktyk Big Tech-u

Federalna Komisja Handlu (FTC) poinformowała, że otwiera postępowanie w sprawie działań, których dopuszczają się internetowi giganci oraz media społecznościowe. Wspólnym mianownikiem zarzutów, które FTC podnosi wobec potentatów technologicznych, jest cenzura. Zwłaszcza ta polityczno-światopoglądowa. Urząd wezwał wszystkich, którzy mieli doświadczyć nieuczciwej moderacji, do zgłaszania swoich przypadków.

FTC to organ kompetentny w szerokiej dziedzinie spraw handlowych, konsumenckich i korporacyjnych. Jako taki pojawiał się w doniesieniach w kontekście fuzji i przejęć firmowych, praktyk abuzywnych uskutecznianych przez producentów i sprzedawców, czy w dziedzinie kryptowalut.

Cenzura w stu odcieniach

Teraz (i zaledwie niedawno od powołania przez ekipę Trumpa jej nowego kierownictwa) zwróciła ona uwagę na zjawisko obecne od lat, jednak dotąd w dużej mierze oficjalnie zbywane.

Censorship by technology platforms is not just un-American, it is potentially illegal. Tech firms can employ confusing or unpredictable internal procedures that cut users off, sometimes with no ability appeal the decision.

~ z Komunikatu Prasowego Federalnej Komisji Handlu (FTC)

Chodzi o zarzuty i oskarżenia wysuwane pod adresem gigantów tzw. Big Tech-u. Zwłaszcza firmy takie jak Apple, Facebook, Google czy Microsoft. Określeniem, które często w tym kontekście wybrzmiewa, jest cenzura. Firmy te mają narzucać arbitralne ograniczenia swobody wyrazu w zależności od tego, czy komunikowana treść koresponduje z wartościami i poglądami, jakie wyznaje kierownictwo tych firm.

„The Federal Trade Commission invites public comment to better understand how technology platforms deny or degrade (such as by “demonetizing” and “shadow banning”) users’ access to services based on the content of the users’ speech or their affiliations, including activities that take place outside the platform.”

~ z dokumentuRequest for Public Comment Regarding Technology Platform Censorship” Federalnej Komisji Handlu (FTC)

Oczywiście są to podmioty prywatne, jednak zachowania takie mogą łamać nie tylko ich własne regulaminy, ale także przepisy dot. ochrony konsumentów. Ma o o tyle duże znaczenie, że platformy społecznościowe, które umożliwiają swobodną komunikację, cieszą się zestawem prawnych osłon przed pozwami (na mocy ustawy Communications Decency Act, a dokładniej Sekcji 230).

Zmiana wiatrów prawnych i regulacyjnych

I to właśnie stwierdziła w swoim ogłoszeniu FTC. Urząd wezwał wszystkich internautów, którzy mieli doświadczyć szykan, do zgłaszania tych przypadków. Publiczne zapytanie wyszczególnia tutaj zarówno bezpośrednią blokadę czy bana, jak i formy subtelniejsze – demonetyzację, tzw. shadowbanning i redukowanie zasięgów czy blokowanie określonych funkcjonalności.

Na zgłaszanie tych przypadków Komisja czeka do 21. maja. To skądinąd niejedyne postępowanie otworzone przez administrację Trumpa, a którego podmiotem jest Big Tech. Działania, których efektem jest cenzura swobody wyrazu, zdążył już wziąć na cel także inny regulator, Federalna Komisja Komunikacji (FCC).

Szef tej ostatniej oskarżył największe koncerny technologiczne o „odgrywanie wiodącej roli w stworzeniu kartelu cenzorskiego”. Miały one, wespół z tzw. „niezależnymi” fact-checkerami oraz organizacjami pozarządowymi, forsować narrację o określonej sympatii politycznej, jednocześnie tłumiąc głosy z nią sprzeczne.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.