Była i obecna minister – oraz prezes, co nadał się w bagażu lotniczym – przed sądem. Proces korupcyjny roku?

Była i obecna minister – oraz prezes, co nadał się w bagażu lotniczym – przed sądem. Proces korupcyjny roku?

Była francuska minister sprawiedliwości, a obecna kultury, Rachida Dati, a także były prezes koncernów Renault i Nissan, Carlos Ghosn, będą musieli odpowiedzieć przed sądem za korupcję. Tak oświadczyło francuskie Ministerstwo Sprawiedliwości, z typową dla organów państwowych pewnością swojej władzy. Z tym „muszą” to może być jednak różnie. O ile bowiem Dati znajduje się w zasięgu francuskiego wymiaru sprawiedliwości, o tyle Ghosn – nie. I w żadnym wypadku nie zamierza się znaleźć. O co w tym wszystkim chodzi?

Pierwsza z wymienionych person, Rachida Dati, jest politykiem z długim stażem. Dwukrotnie była członkiem francuskiego rządu. Zdążyła być zarówno ministrem, nomen omen, sprawiedliwości w gaullistowskim gabinecie François Fillona (czyli w ekipie Nicolasa Sarkozy’ego), jak i ministrem kultury w kolejnych, nietrwałych gabinetach Gabriela Attala, Michela Barniera i François Bayrou, rządzących we Francji na przestrzeni ostatniego roku pod niezbyt skutecznym patronatem Emmanuela Macrona.

Drugiego z wymienionych najpewniej nie trzeba przybliżać. W swoim czasie był on jedną z najpotężniejszych postaci światowej motoryzacji, pełniąc jednocześnie funkcję prezesa dwóch koncernów samochodowych, Renault i Nissana. Na tych stanowiskach osiągnął pewne sukcesy – te jednak zostały całkowicie przyćmione przez okoliczności, w jakich Carlos Ghosn rozstał się z tymi stanowiskami. I od razu, na pewien czas przynajmniej, z wolnością osobistą.

Historia pewnego bagażu

W toku pobytu w Japonii Ghosn został bowiem aresztowany i oskarżony o litanię przewinień. Akcjonariusze firmy zarzucali mu nieprawidłowości w zarzadzaniu. Sam Ghosn twierdził, że całą sprawę wyreżyserował japoński rząd, pragnąc zapobiec utracie kontroli nad jednym z największych tamtejszych koncernów na rzecz kapitału zagranicznego. Dodawał też, że urządzony mu proces sądowy był farsą, wobec anemicznego poziomu niezależności organów orzekających od tzw. czynników państwowych.

Tym właśnie uzasadniał fakt swojej hollywoodzkiej ucieczki z Japonii w 2019 r. Pokrótce, udało mu się ukryć w pudle na sprzęt muzyczny i „nadać się” jako bagaż. Obecnie Ghosn, który prócz obywatelstwa francuskiego ma też brazylijskie i libańskie, przebywa w tym ostatnim kraju. I jak twierdzi, nie ma zamiaru wracać – ani do Japonii, która wciąż uznaje go za zbiega, ani do Francji, gdzie czekają na niego nowe oskarżenia. Tym razem – natury korupcyjnej.

Jak minister z prezesem

Zarzuty o których mowa sięgają do wydarzeń lat 2010-12. Rachida Dati była wówczas posłem do Parlamentu Europejskiego (skądinąd nie tylko w Polsce traktowanym jako synekura i zarazem miejsce politycznej zsyłki). Pełniąc swój mandat, miała – jak twierdzą prokuratorzy z jej byłego resortu – dopuszczać się „pasywnej korupcji” (czyli, po ludzku, brać łapówki) oraz „wykorzystywania wpływów” na rzecz koncernu Nissan, w zamian za stosowną gratyfikację.

Oficjalnie, Dati miała „zarobić” 900 tys. euro na „usługach konsultingowych”, świadczonych koncernowi. Jak twierdzą jednak prokuratorzy, usługi te były fikcyjne i służyć miały jedynie oficjalnemu uzasadnieniu płatności – a co załatwić miał właśnie Ghosn. Była minister sprawiedliwości, wciąż aktywny polityk, zaprzeczyła jakimkolwiek uchybieniom. Były prezes Renault i Nissana oraz jego prawnicy zignorowali zarzuty. Francuskie władze już od 2023 r. chciały go aresztować – ale bez powodzenia.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.