„Budda” i jego loterie były frontem dla pralni brudnych pieniędzy? Porsche na lawecie, prokuratura ujawnia zarzuty

Jak informowaliśmy wczoraj, Kamil L., jeden z najpopularniejszych twórców polskiej sceny YouTube o pseudonimie „Budda”, został zatrzymany wczoraj, tj. 14 października przez Centralne Biuro Śledcze Policji (CBŚP) we współpracy z Krajową Administracją Skarbową (KAS). Razem z nim aresztowano aż dziewięć innych osób, w tym jego partnerkę, influencerkę ps. „Grażynka”. Dzisiaj poznaliśmy więcej szczegółów: Prokuratura Krajowa w Szczecinie postawiła całej grupie zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnienie przestępstw karno-skarbowych na grube miliony złotych.

„Budda” aresztowany, prokuratura stawia poważne zarzuty

Jak poinformowała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej, zarzuty obejmują organizowanie nielegalnych gier hazardowych w postaci loterii internetowych, wyłudzanie podatku VAT poprzez wystawianie nierzetelnych faktur oraz pranie brudnych pieniędzy. „Celem działania podejrzanych było uzyskanie wpływów ze sprzedaży losów i omijanie przepisów o grach hazardowych” – podkreśliła prokurator.

Śledczy ustalili, że grupa działała od października 2021 roku do października 2024 roku. Łączna suma pieniędzy będących w obrocie wynosiła ponad 126 milionów złotych. W trakcie działań zabezpieczono mienie o wartości około 140 milionów złotych, w tym 51 luksusowych samochodów o szacunkowej wartości ponad 38 milionów złotych, nieruchomości warte około 30 milionów złotych, sztabki złota oraz gotówkę. Na rachunkach bankowych osób i spółek zablokowano ponad 90 milionów złotych.

fot. oficjalne konto KAŚ na Facebooku
fot. oficjalne konto KAŚ na Facebooku, na zdjęciach widoczna zabezpieczona maszyna losująca oraz kosztowności

Loterie były frontem dla pralni brudnych pieniędzy?

„Budda”, który zgromadził w ramach swojej kariery aż 2,5 miliona subskrybentów na platformie YouTube, znany był przede wszystkim z akcji charytatywnych i specjalnych literii, w których wzorem Mr. Beasta, do wygrania były niesamowite nagrody jak luksusowe samochody i nieruchomości. W ostatniej przed zatrzymaniem Kamila L. nagrodą był, przykładowo, dom w Zakopanem z garażem, w którym znajdowało się Porsche GT3 RS, oraz comiesięczna pensja w wysokości 10 tysięcy złotych przez pięć lat.

Jak zauważył dziennikarz Jakub Wątór, wokół działalności „Buddy” od pewnego czasu narastały wątpliwości. „Samochody były kupowane w Czechach na innych ludzi, w filmach miały podmieniane tablice rejestracyjne. Loterie też nie były oficjalnie loteriami. One były sprzedawane przy okazji e-booków i innych przedmiotów, żeby nie były oficjalnie nazywane loterią” – wylicza.

Szymon Negacz, właściciel firmy szkoleniowej Wise Group, twierdzi, że w swoim czasie analizował sukces Kamila L. na potrzeby własnego kanału biznesowego. Jak nadmienia, w pewnym momencie „coś mu się nie zgadzało” i zaprzestał pracy nad projektem. Dodaje jednak, że „domyśla się o co chodziło”.

Podaje przykład jak mogła działać „loteria” YouTubera:

fot. Instagram

Przed zatrzymaniem, „Budda” zapowiedział wycofanie się z działalności w internecie, informując, że niedzielna licytacja to ostatnie tego typu losowanie. „Losowanie finału jednej z loterii śledziło na żywo w internecie 700 tysięcy osób. To jest absolutny rekord Polski, jeśli chodzi o liczbę osób na żywo na streamie” – dodał Wątor.

Dziennikarz zwrócił uwagę na nieścisłości w legendzie „Buddy” jako młodego człowieka, który samodzielnie dorobił się majątku. „Z informacji, które od kilku tygodni zbierali internauci, wynika, że 'Budda’ nie działał sam. Miał między innymi za wspólnika jednego z właścicieli salonu z giełdy samochodowej w Pruszkowie. Współdziałał z ludźmi, którzy mieli pieniądze, byli od niego dużo starsi” – opisuje Wątór.

Adwokat „Buddy”: „zarzuty są absolutnie bezzasadne”

Dr Mateusz Mickiewicz, obrońca Kamila L., przekazał na antenie TVN24: „Mój mocodawca oczywiście nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Złożył obszerne wyjaśnienia i będziemy oczywiście dochodzić sprawiedliwości i wykazywać, że te zarzuty są absolutnie bezzasadne.” Dodał też, że „Pan Kamil niczego nie ukrywa”. Nie odniósł się jednak bezpośrednio w żaden sposób na pytanie o postawione zarzuty, „z troski o dobro prowadzonego postępowania”.

Teraz wobec czterech zatrzymanych osób prokurator skieruje do sądu wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Wobec pozostałych zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym, takie jak dozór policji i poręczenia majątkowe.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!