Assad śmieje się sprawiedliwości w twarz. Francja odpuszcza zbrodniarzowi wojennemu
Jeden z najbardziej kontrowersyjnych międzynarodowych nakazów aresztowania ostatnich lat właśnie… został unieważniony. Francuski sąd kasacyjny zdecydował, że były prezydent Syrii, Baszar al-Assad, nie może zostać ścigany za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Dlaczego? Bo w czasie ich popełnienia miał… immunitet głowy państwa.
Assad nie zostanie aresztowany. „To zmarnowana szansa na sprawiedliwość”
Brzmi absurdalnie? Dla wielu – tak. Ale dla francuskich sędziów prawo międzynarodowe jest jednoznaczne: żaden sąd krajowy nie może ścigać urzędującego przywódcy innego państwa, bez wyjątków. Nawet jeśli ten miał używać broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom.
Przykład nie jest hiperbolą, tylko realnym przypadkiem, który miał miejsce. W tle sprawy są dwa brutalne ataki chemiczne z 2013 i 2018 roku. W pierwszym, w Ghoucie, zginęło ponad 1000 osób, w tym setki dzieci. Drugi skutkował rannymi cywilami liczonymi w setkach. Sprawa trafiła do sądu dzięki działaniom ofiary, syryjskich organizacji praw człowieka i Open Society Justice Initiative (OSJI).
Assad od grudnia 2024 roku żyje na wygnaniu w Rosji, po tym jak rebelianci – wspierani przez Turcję – przejęli kontrolę nad Syrią.
„To nie koniec” – obrońcy praw człowieka nie odpuszczają
Mimo decyzji sądu, eksperci OSJI zapowiadają kontynuowanie walki. Ich zdaniem była to szansa na ustanowienie precedensu. Że immunitet nie chroni przed odpowiedzialnością za zbrodnie takiego kalibru. „Zmarnowana okazja” – komentuje Mariana Pena, prawniczka OSJI.
Ale jest też światełko w tunelu: ponieważ Assad nie jest już prezydentem, teoretycznie nowy nakaz może zostać wydany. Sąd nie zamknął tej drogi, jedynie cofnął poprzedni dokument.
Francja wciąż utrzymuje międzynarodowe nakazy aresztowania wobec innych syryjskich oficjeli. W tym brata Assada, Mahera. W tle zaś pozostaje kwestia precedensu. Czy świat pozwoli, by użycie broni chemicznej na cywilach zostało bezkarnie zamiecione pod dywan, tylko dlatego, że sprawca miał tytuł prezydenta?
A co z Putinem? Nakaz jest, ale nikt go nie ruszy
Choć sprawa Assada wywołała poruszenie, wielu zadaje jedno pytanie: co z Putinem? Przecież Międzynarodowy Trybunał Karny już w 2023 roku wydał nakaz aresztowania rosyjskiego prezydenta za deportację ukraińskich dzieci. Również jako zbrodnię wojenną. Problem w tym, że ICC nie ma własnej policji, a Putin jako urzędująca głowa państwa korzysta z immunitetu, którego kraje zwykle nie łamią.
Rosja nie uznaje jurysdykcji trybunału, a wiele państw, nawet tych, które formalnie powinny go zatrzymać, zamyka oczy w imię dyplomatycznych interesów. Teoretycznie – jeśli Putin pojawi się w kraju należącym do ICC – powinien zostać zatrzymany. W praktyce? Nie ruszy się tam nawet o krok, bo doskonale wie, że jego władza chroni go przed kajdankami. Przynajmniej na razie.
