Apple zapłaci 95 milionów dolarów za podsłuchiwanie rozmów! Oto jakie odszkodowanie dostaną użytkownicy
Też mieliście kiedyś wrażenie, że Wasze smartfony wiedzą o Was więcej niż wy sami? Że reklamy butów, o których zamieniliście kilka słów kilka minut temu, są dość niepokojące? W Stanach Zjednoczonych grupa obywateli pozwała Siri – klienta Apple – o podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów. Technologiczny gigant oczywiście wszystkiego się wypiera, ale… dla świętego spokoju zapłaci prawie 100 milionów dolarów wymierzonej kary.
Apple zapłaci 95 milionów dolarów. Czy Siri naprawdę nas podsłuchuje?
Zarzuty dotyczyły nieautoryzowanego nagrywania rozmów użytkowników, a także przekazywania nagrań reklamodawcom. Ci mieli wykorzystywać je do precyzyjniejszego targetowania reklam.
Główną powódką była Fumiko Lopez, która twierdzi, że zarówno ona, jak i jej córka, padły ofiarami podsłuchiwania przez Siri. Po rozmowach na temat produktów, takich jak Air Jordans, obie zauważyły w swoich przeglądarkach reklamy dokładnie tych przedmiotów. Lopez oskarża Apple o to, że Siri aktywowała się przypadkowo, nawet bez użycia frazy „Hey, Siri”.
Apple kategorycznie zaprzecza zarzutom. W oficjalnych oświadczeniach firma podkreśla, że nie nagrywała rozmów bez zgody użytkowników ani nie udostępniała żadnych informacji reklamodawcom. Co więcej, według giganta wszystkie nagrania Siri sprzed października 2019 roku zostały trwale usunięte.
Ugoda czy strach przed sądem?
Skoro twierdzą, że są niewinni, to dlatego „ot tak” zdecydowali się zapłacić górę pieniędzy? Otóż decyzja Apple o zawarciu ugody jest interpretowana jako próba uniknięcia ryzyka większej przegranej w sądzie. Kwota 95 milionów dolarów dla przeciętnego śmiertelnika jest horrendalna. W rzeczywistości to niewielki wydatek dla technologicznego potentata, który tylko w ostatnim kwartale 2024 roku zanotował przychody na poziomie 94,9 miliarda dolarów.
Dla poszkotowanych nie będzie to jednak żaden jackpot. Dlaczego? Bo było ich całkiem sporo. Każdy uczestnik pozwu może liczyć na odszkodowanie w wysokości… do 20 dolarów za każde urządzenie z Siri, które posiadał w latach 2014–2019. Jedna trzecia tej kwoty – około 30 milionów dolarów – trafi natomiast do prawników prowadzących sprawę.
To nie pierwszy raz, gdy Apple staje w obliczu tego typu problemów. W styczniu 2024 roku rozpoczęli wypłaty w wysokości 500 milionów dolarów za celowe spowalnianie starszych modeli iPhone’ów. Kilka miesięcy później, w Wielkiej Brytanii, Apple zapłaciło 490 milionów dolarów w sprawie dotyczącej oskarżeń o nieuczciwe praktyki wobec klientów.
Ludzie idą do sądu nie tylko z produktami z jabłuszkiem. Podobne zarzuty ciągną się również za Google. W tym samym sądzie w Kalifornii oskarżono Google o podsłuchiwanie użytkowników przez ich urządzenia. Jak widać, giganci technologiczni coraz częściej stają się celem pozwów, które rzucają cień nie tyle na ich kieszeń, co wiarygodność i reputację.