Aktualizacja: dwoje zabitych w zamachu na Trumpa, zamachowiec „zneutralizowany”, pierwsze niewygodne pytania
Jak wynika z kolejnych dochodzących informacji, liczba ofiar zamachu na Donalda Trumpa wzrosła do dwóch. Śmierć lub rany odniosły przede wszystkim osoby, które siedziały na trybunie, bezpośrednio za podium, z którego przemawiał Trump w momencie ataku.
Są także nowe doniesienia dotyczące strzelca – choć trudno powiedzieć, czy będą one faktycznie wyjaśniające. Zamachowiec został bowiem „zneutralizowany” (co oznacza, że po prostu go zastrzelono). Miał on otworzyć ogień z dachu parterowego obiektu w pobliżu wiecu Trumpa.
Nagrania ilustrują jego ciało leżące na dachu.
Dla wielu osób fakt, że zamachowiec poniósł natychmiastowe konsekwencje, jawi się jako satysfakcjonujący. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że przed sądem zapewne spotkałyby go dalece łagodniejsze następstwa.
Z drugiej wszakże strony, niektórzy obserwatorzy zauważają także oczywisty, choć mający bardzo dalekie konsekwencje fakt. Taki mianowicie, że trupa nie da się przesłuchać. A to z kolei nader utrudni wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii. Otwiera to także drogę do manipulowania jego afiliacjami politycznymi
Już zresztą pojawiły się oskarżenia wobec niektórych mediów o manipulowanie sytuacją zgodnie ze swoimi sympatiami politycznymi. Przykładowo, telewizja CNN miała podać, że Trump „przewrócił się” w trakcie wiecu.
Sugerując się samym tytułem, nie sposób byłoby dojść do wniosku, że w istocie miała miejsce próba zamordowania prezydenta.
Pytania po zamachu na Trumpa
Znacznie poważniejsze wątpliwości pochodzą od świadków wydarzenia, którzy udzielili wywiadu dla BBC. Uczestnicy wiecu mieli bowiem alarmować policjantów, którzy zabezpieczali wydarzenie. Wedle relacji, mieli oni dostrzec człowieka z karabinem na dachu budynku. Policja wydawała się jednak zdezorientowana i nie zdołała zapobiec podjęciu próby zamachu.
To z kolei zdaje się wskazywać na istotne niedociągnięcia. Choć bowiem reakcja agentów Secret Service w samym momencie zamachu była szybka i profesjonalna, to nie powinna ona być w ogóle niezbędna.
Podobnie w przypadku strzelców wyborowych, którzy zabezpieczali teren, i którzy – jak się okazało – zastrzelili zamachowca w ciągu sekund od otworzenia ognia. Choć okazali się skuteczni, to nasuwa pewne pytania fakt, że zamachowiec był w stanie spokojnie przedostać się, i to z długim karabinem, na chroniony, zabezpieczony teren?
Republikańscy członkowie kongresowej komisji nadzoru (Oversight Committee) już zapowiedzieli, że będą dążyć do przesłuchania na Kapitolu szefa Secret Service.