Przejazd spalinowym busem kosztuje 15 zł. Elektrycznym 100 zł. Polski eksperyment może się skończyć gromkim śmiechem

Przejazd spalinowym busem kosztuje 15 zł. Elektrycznym 100 zł. Polski eksperyment może się skończyć gromkim śmiechem

Końcówka kwietnia przyniosła ciekawe doniesienia z polskich Tatr. Z Zakopanego wyruszył do Morskiego Oka pierwszy elektryczny bus zakupiony przez resort środowiska. To pilotażowy projekt, którego celem jest m.in. odciążenie koni wożących turystów w górach. Wilk miał być syty i owca cała. Ale okazało się, że turyści mogą być zaskoczeni kosztem nowej usługi. Tanio nie jest, oj nie jest…

Koniom ma być lżej, czyli stary spór na finiszu

Nie trzeba mieszkać w Tatrach, by znać temat sporu o pracę koni w okolicach Zakopanego. Obrońcy praw zwierząt przekonują, że zaprzęgi konne to zło, że trasa je wyczerpuje, bo prowadzi pod górę, że to po prostu niehumanitarne. Zwolennicy tych usług odpowiadają krótko: to tradycja, biznes, a koniom nic złego się nie dzieje. I możliwe, że spór ciągnąłby się jeszcze latami, ale różne instytucje w końcu spróbowały dojść do porozumienia. Efekt jest taki, że transport konny zostanie, ale będzie ograniczony do krótkiego odcinka, a koniom ulży się na różne sposoby.

100 zł za przejazd elektrykiem w Tatrach. W jedną stronę

To jednak nie koniec historii, bo porozumienie zakłada też, że pracę zwierząt zastąpią busy. Elektryczne busy. Bo ciche, bo zeroemisyjne – wszak rzecz dzieje się w Tatrzańskim Parku Narodowym. Za pojazdy zapłaciło Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Cztery 19-osobowe samochody kosztowały około 3,2 mln zł. Przypominam, że to pilotaż – docelowo busów może być nawet 20. Wiele zależy pewnie od tego, do jakich wniosków dojdą instytucje nadzorujące ten projekt. W najbliższych tygodniach mają być zbierane opinie turystów/pasażerów.

I tu dochodzimy do wątku sygnalizowanego we wstępie: turyści mogą się nie wypowiedzieć, bo nie skorzystają z usługi. Przejazd z Zakopanego do Włosienicy kosztuje 100 zł (110 zł, gdy bilet kupowany jest w Punkcie Informacji Turystycznej). Za bilet powrotny trzeba zapłacić odpowiednio 90 i 100 zł. Osoba niepełnosprawna z opiekunem może wykupić wycieczkę na trasie Zakopane – Morskie Oko – Zakopane. To koszt 300 zł (za dwie osoby). TPN na swojej stronie przekonuje jednak, że nie płaci się za sam przejazd. To usługa edukacyjna. Podczas jazdy elektrykiem pasażer ma wysłuchać informacji o przyrodzie Tatr czy kulturze regionu.

Bus może być spalinowy. To spora oszczędność

Ktoś stwierdzi: skoro nie ma alternatywy, a chce się podziwiać piękno Tatr, trzeba przygotować wspomniane pieniądze. Przy czym warto zaznaczyć, że dla kilkuosobowej rodziny to już jest naprawdę większy wydatek. A podobno żyjemy w kraju z darmową edukacją. Należy jednak pamiętać, że elektryki mają zastępować zaprzęgi konne, a przejazdy nimi do tanich nie należą. Zostaje zatem po staremu, po prostu żywy koń jest zamieniany na mechanicznego. Ale jest coś jeszcze.

Okazuje się bowiem, że trasę Zakopane – Palenica Białczańska (Morskie Oko) można też pokonać tradycyjnym busem. Takim spalinowym. I nie trzeba go specjalnie szukać, bilety można kupić za pośrednictwem strony TPN. Jeden pasażer za przejazd w jedną stronę zapłaci… 15 zł. Dobrze widzicie: przejazd elektrykiem jest ponad sześciokrotnie droższy. O ile ktoś mógł przepłacać z powodu konia, to może nie być skory do wydawania takich samych środków na busa tylko dlatego, że ma elektryczny, a nie spalinowy silnik.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.