Paweł Liwadny: „kryptowaluty zagrażają rosyjskiej gospodarce”
Szef Federalnej Służby Kontroli Finansów Rosji Paweł Liwadny stwierdził, że kryptowaluty mogą zniszczyć kraj ekonomicznie. To nie pierwszy raz, kiedy władze Federacji Rosyjskiej wyrażają się krytycznie o kryptowalutach. W minionych miesiącach tamtejszy rząd rozważał całkowity zakaz obrotu „bitpieniędzmi”, a nawet… wprowadzenie własnej kryptowaluty.
Paweł Liwadny, szef Rosfinmonitoringu, wyraził zaniepokojenie wpływem kryptowalut na rosyjską gospodarkę w wypowiedzi dla serwisu Lenta.ru. Zestawił on kryptowaluty z „tradycyjną” walutą krajową. Podkreślił, że ta druga jest emitowana przez państwo, władze mogą więc kontrolować ilość pieniędzy w obiegu, wpływać na inflację, a tym samym sterować sytuacją gospodarczą. Zupełnie inaczej jest w przypadku kryptowalut. – Gdy na rynku upowszechniają się „waluty zastępcze”, których nikt nie pilnuje i nikt za nie nie odpowiada, można na to patrzeć jako na zagrożenie dla suwerenności państwa – ocenił Liwadny.
Już w 2014 r. minister finansów Rosji zapowiedział, że jeśli kryptowaluty się rozpowszechnią, władze tego kraju mogą wprowadzić zakaz obrotu „coinami” na terenie kraju. Również Liwadny mówił wówczas o kryptowalutach jako „walutach zastępczych” i zapowiadał, że zakaże ich najdalej w 2015 r. Rok później tłumaczył, że na razie zakaz nie został wprowadzony, bo waluty te nie przyjęły się jeszcze na szerszą skalę. Wiosną br. Rosfinmonitoring uzupełnił swoje plany o pomysł wprowadzenia rosyjskiej kryptowaluty narodowej. Miałaby być ona wygodna w użyciu dla Rosjan, a jednocześnie bezpieczna dla gospodarki i systemu finansowego kraju.
W całej tej historii pocieszające jest to, że władze największego – powierzchniowo – kraju na świecie traktują kryptowaluty bardzo poważnie i „doceniają” ich potencjał.