Czy STO zmieni świat finansów?
Lata 2017 oraz 2018 to czas ICO. W 730 dni projekty z całego świata zebrały kilkanaście miliardów dolarów od inwestorów z różnych krajów. Większość z nich posiadała jedynie krótki whitepaper i stos obietnic. Wszystko szło pomyślnie do czasu aż kryptowaluty nie tylko spadły o ponad 90% w niektórych przypadkach, ale także pozostały przez długie miesiące na tak niskich wycenach. Większość start-upów po prostu zbankrutowało, ich tokeny kosztują aktualnie niewielki ułamek tego co kilkanaście miesięcy temu, a w kieszeniach inwestorów pozostał jedynie kurz. Ci, którzy zainwestowali w projekty ICO do dzisiaj nie mają w zasadzie żadnej drogi prawnej, poprzez którą mogliby dochodzić swych praw i próbować odzyskać pieniądze. Z tego powodu na rynku pojawiła się ulepszona wersja ICO, która działa tak samo tyle tylko, że oferuje prawne zabezpieczenie dla inwestorów i ich kapitału. Mowa o STO. Nowym trendzie, który może zawojować nie tylko świat kryptowalut ale i klasyczne rynki kapitałowe.
Czym jest STO?
STO czyli inaczej Security Token Offering jest podobną formułą zbierania kapitału do Initial Coin Offering przez firmy w celu opracowania nowego produktu lub wsparcia już istniejącego produktu bądź platformy. Security token to token kryptograficzny, który reprezentuje rzeczywisty kapitał spółki, na przykład w formie udziałów spółki, obligacji, nieruchomości lub udziału w dziełach sztuki. Warto wspomnieć o najważniejszej różnicy pomiędzy STO i ICO. Tokeny wyemitowane w STO reprezentują umowę i zobowiązanie prawne między inwestorem, tokenem i firmą emitującą tokeny. Tak jak w przypadku ICO, tak w przypadku STO mamy do czynienia z dwoma stronami, które spotykają się na rynku. Strona A, która reprezentuje inwestorów, przekazuje pieniądze stronie B, która reprezentuje firmę, która emituje security tokens. Co ważne, tokeny dają inwestorom prawo do uczestnictwa w potencjalnych przyszłych zyskach firmy lub gwarantują stałą stopę zwrotu z inwestycji. Druga opcja jest podobna do korporacyjnych obligacji o stałym oprocentowaniu. Można więc łatwo zauważyć, że STO jest dużo bezpieczniejszą formą inwestowania, ponieważ pomiędzy inwestorem a emitentem istnieje wiążąca umowa, która nakazuje uczciwy podział zysków lub jasno określone wcześniej oprocentowanie. Idąc dalej, w przypadku potencjalnego bankructwa spółki emitenta, inwestorzy mają prawo na drodze sądowej dochodzić swoich praw co do pozostawionego przez spółkę majątku. Nawet więc w takim przypadku mają szansę oni odzyskać część z zainwestowanych pieniędzy. W minionym roku gdy na rynku kryptowalut panowała bessa mnóstwo projektów, które przeprowadziły ICO upadło, ze względu na tragiczną sytuację finansową. Inwestorzy, którzy kupili tokeny takich projektów do dzisiaj nie odzyskali swoich straconych pieniędzy i prawdopodobnie już nigdy ich nie odzyskają, a wartość owych tokenów będzie już do końca szorować po dnie.
Co nowego przynosi STO?
STO jest zarządzane i chronione przez technologię blockchain, która gwarantuje przejrzystość, bezpieczeństwo, niezmienność i integralność całego procesu. Ponadto inwestorzy uzyskują prawo własności do majątku spółki. Dlatego można śmiało stwierdzić, że security tokens oferują inwestorom takie same prawa, jak w przypadku akcji na tradycyjnym rynku finansowym. Jest to więc nowa generacja akcji i przedefiniowanie rynków akcji jakie znaliśmy do dzisiaj. Przyjrzyjmy się samemu tokenowi, który posiada cztery główne cechy:
- Zabezpieczanie – tak jak akcje tak samo security tokens są zabezpieczone poprzez kapitał zakładowy spółki a także wszelkie dobra i aktywa, które ona posiada. W przypadku ICO tokeny najczęściej nie był zabezpieczone niczym, ponieważ większość projektów składała się z grupy programistów i kilku laptopów. Ich jedynym zabezpieczeniem była obietnica opracowania produktu bądź platformy.
- Podział zysków – inwestorzy otrzymują prawo do udziału w zysku firmy. Ponadto uzyskują prawa własności do majątku firmy. W przypadku bankructwa mogą oni dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
- Kapitalizacja – poprzez udział w STO inwestorzy podnoszą wartość kapitału zakładowego spółki, która przeznacza pieniądze na dalszy rozwój.
- Zobowiązanie finansowe – security tokens reprezentują w uproszczeniu pożyczkę jaką inwestorzy udzielają firmie poprzez zakup wyemitowanych tokenów. W zamian za pożyczone pieniądze otrzymują oni obietnicę zysków i potencjalnego wzrostu wartości danego tokenu.
STO jest co prawda uregulowane w kilku krajach takich jak Estonia, Malta czy USA jednak do dzisiaj nie opracowano standardów, które pozwalałyby na ujednolicenie prawa pomiędzy różnymi jurysdykcjami. Z tego względu warto wspomnieć, że każdy kraj posiada inną definicję i klasyfikację STO.
STO to nie ICO
Pomimo tego, że STO jest podobne do ICO to istnieją pomiędzy nimi znaczne różnice, które powodują, że w świetle prawa i w opinii regulatorów są postrzegane one jako kompletnie odmienne. STO jest bardziej skomplikowane ze względu na obowiązek przestrzegania przepisów i spełnienia określonych standardów. Jak wspomniano wcześniej, podczas STO firma emituje security tokens, które są określane jako produkty finansowe będące odpowiednikiem udziałów w postaci akcji w cyfrowym świecie. Z tego powodu spółki przeprowadzające STO mają do czynienia z regulacjami i standardami, które muszą spełnić. Nie tylko jak w przypadku pierwszej oferty publicznej na klasycznej giełdzie, muszą opracować i opublikować prospekt emisyjny, ale także muszą przejść audyt przeprowadzony przez renomowaną firmę oraz opracować raporty na temat kondycji finansowej spółki na kilka lat wstecz.
Jak już wspomniano wcześniej, STO zwiększa bezpieczeństwo inwestorów ze względu na ich prawo do żądania środków pieniężnych z aktywów firmy, gdy ogłasza ona upadłość. Innymi słowy, inwestorzy uzyskują prawa i wpływ na prawo dotyczące upadłości spółki. W przypadku ICO inwestorzy nie mają żadnych praw do aktywów firmowych lub kapitału zakładowego. Brakuje również legalnego sposobu walki o utracone pieniądze. Żaden sąd praktycznie nie rozpatrzy wniosku inwestorów, którzy chcieliby uzyskać choć część kapitału od bankrutującego projektu ICO. Brak przecież w takim przypadku jakiejkolwiek umowy wiążącej. W przypadku STO inwestorzy mogą na przykład złożyć pozew zbiorowy i uzyskać część swoich pieniędzy z aktywów sprzedanych podczas aukcji upadłościowej. Niweluje to możliwość całkowitej utraty kapitału i motywuje osoby zarządzające spółką do mądrego kierowania jej rozwojem i zarządzania aktywami. Inwestując w STO inwestorzy mogą czuć się po prostu bezpieczniej.
Firmy emitujące tokeny są z drugiej strony bacznie obserwowane przez organy regulacyjne i nadzorcze. Ciekawostką może być fakt, że firmy emitujące security tokens w STO podlegają pod te same organy regulacyjne i nadzorcze jak firmy, które emitują akcje na klasycznym rynku w pierwszej ofercie publicznej. Dodatkowo są one również sprawdzane przez giełdy, na których potencjalnie zostaną notowane tokeny. Podsumowując, można powiedzieć, że STO to te same regulacje, przepisy i obowiązki jak w przypadku akcji ale z potencjałem wzrostów takich jakie można było zaobserwować w świecie ICO i kryptowalut.
Maciej Kmita