Czy Bitcoin umiera?
Mniej więcej rok temu Bitcoin osiągnął szczyt swojej wyceny – 20 000 USD. Dziś, po 12 miesiącach kosztuje on 4 000 USD. 80% spadek. O tym, że na rynku dominują niedźwiedzie nie trzeba nikogo przekonywać. Coraz częściej pada pytanie czy byki będą wstanie przejąć inicjatywę czy jednak czeka nas powolny, ale niezmienny spadek ku zeru. Sytuacja w branży wygląda na fatalną. Powoli dochodzą do nas informacje o tym jak kolejne zespoły deweloperów muszą pozbyć się części załogi, aby przetrwać. Inne projekty wykazują praktycznie zerową aktywność i wyglądają na martwe. Większość ICO z zeszłego roku okazało się oszustwem albo zbankrutowało. Przyszłość rysuje się w niezwykle ciemnych barwach. Tak to wygląda przynajmniej na powierzchni. Tym razem zajrzymy jednak w głąb najpopularniejszej kryptowaluty. Przyjrzymy się fundamentom, które pomimo mocnego spadku wyceny trzymają się mocno.
Liczby i wykresy
Zostawmy za sobą spekulantów, traderów, analizę techniczną, giełdy i kapitalizację. Spójrzmy na to czym Bitcoin jest naprawdę – technologię i kod źródłowy. Skupmy się na adopcji, popularyzacji, przepustowości, skalowalności oraz jego innowacyjności.
Poniższy wykres przedstawia 30-dniową średnią kroczącą (simple moving average) ilości transakcji na Bitcoinie w przeciągu 24h. Jak widzimy, w kwietniu przeprowadzano średnio 175 tysięcy transakcji dziennie. Na ten moment przypada również tegoroczny dołek. Dzisiaj możemy mówić o ok. 270 tysiącach transakcji dziennie. To mniej więcej 11 tysięcy na godzinę.
Źródło: BitInfoCharts
Historia stojąca za poniższym wykresem jest niezwykle ciekawa. Przedstawia on również 30-dniową średnią kroczącą, tym razem wartości przesłanych Bitcoinów w ciągu ostatniej doby. Aktualnie jest to ok. 7 miliardów dolarów, czyli 1.7 miliona przesłanych Bitcoinów dziennie. W porównaniu do szczytu bańki z przełomu roku, jest to wartość prawie 6 razy niższa. Warto jednak pamiętać, że rok temu Bitcoin był wart 5 razy więcej niż obecnie. Analizując poniższy wykres w ten sposób, możemy dojść do wniosku, że ilość przesłanych Bitcoinów w ciągu ostatnich 24h nie spadła o 600% w porównaniu do stycznia 2018, a zaledwie o ok. 15%. Bierze się to z faktu, że gdy podzielimy 40 miliardów przez 5 (dzisiejsza wartość BTC jest 5-krotnie niższa, a więc i wartość przesłanych BTC trzeba podzielić przez 5) to w styczniu 2018 przesyłano średnio 8 miliardów dolarów dziennie. Dziś jest to 7 miliardów.
Źródło: BitInfoCharts
Opłaty transakcyjne za przesyłanie najpopularniejszej kryptowaluty, były bardzo gorącym tematem rok temu. Każdy z nas pamięta astronomiczne wartości, sięgające kilkudziesięciu dolarów, jakie trzeba było zapłacić za transfer. Patrząc na poniższy wykres, widzimy, że 30-dniowa średnia kroczącą mediany opłat transakcyjnych spadła drastycznie. Aktualnie wynosi ona ok. 0.3 USD. Żeby być sprawiedliwym należy również przez 5 podzielić wartość ze stycznia 2018. Po tym zabiegu, mediana opłaty transakcyjnej na Bitcoinie wynosiła ok. 4 USD rok temu. Dla przypomnienia, dziś jest to o 92% mniej.
Źródło: BitInfoCharts
Ogromny wzrost ceny Bitcoina i altcoinów wywołał lawinowy popyt na koparki CPU i GPU. W minionym roku ich ceny osiągały astronomiczne poziomy a i tak znikały w mgnieniu oka z magazynów sprzedawców. Z powodu podłączania setek nowych urządzeń do sieci, jej moc obliczeniowa – hashrate, ciągle wzrastała. Jak widzimy poniżej w ciągu ostatniego roku hashrate Bitcoina wzrósł 5-krotnie! Mniej więcej od połowy października, moc obliczeniowa zaczęła jednak spadać. Prawdopodobnie dzieje się to ze względu spadającej ceny, malejącej opłacalności wydobycia i zapowiadanych podwyżek cen energii elektrycznej (przynajmniej w Polsce).
Warto jednak pamiętać, że niedawno na rynku pojawił się nowy sprzęt od Bitmaina, który jest dużo wydajniejszy niż dotychczasowe koparki S9 dla SHA-256. Może on zgoła zmienić obraz sytuacji w najbliższych tygodniach.
Źródło: BitInfoCharts
Pod koniec zeszłego roku najpopularniejsze serwisy informacyjne prześcigały się w ilości informacji i reportaży na temat nowego trendu jakim stały się kryptowaluty. Oprócz nagłówków opisujących coraz to wyższą cenę, mogliśmy również przeczytać o masowym szturmie na giełdy. Wiele z nich było zmuszonych zamknąć rejestracje dla nowych użytkowników na jakiś czas, ze względu na ogromne zainteresowanie. Właśnie taki obraz możemy zauważyć na poniższym wykresie, który przedstawia 30-dniową średnią kroczącą ilości aktywnych adresów Bitcoina w ciągu ostatnich 24 godzin. W styczniu maksymalna wartość oscylowała na poziomie 950 tysięcy aktywnych adresów. Następnie spadła do zaledwie 450 tysięcy, aby dziś osiągnąć 550 tysięcy aktywnych adresów. W tym miejscu warto również wspomnieć, że jako aktywny adres traktuje się nie tylko portfel, który przeprowadza transakcje, ale również konto na giełdzie, na której użytkownik zakupił Bitcoina i automatycznie otrzymał go na owe konto, tym samym aktywując swój adres.
Źródło: BitInfoCharts
A co z lightning network?
Mam nadzieje, że pamiętacie jeszcze ogromne problemy skalowalności Bitcoina, kiedy trzeba było czekać nawet do kilku godzin na przetworzenie transakcji. Odpowiedzią na tę bolączkę miała być sieć Lightning Network. O jej wprowadzeniu dyskutowano już w zasadzie kilka lat temu, ale ostatecznie pojawiła się ona dość niedawno. Jak się zatem trzyma technologia, która ma uzdrowić Bitcoina?
Z racji swojej zdecentralizowanej natury o sile danej kryptowaluty decyduje ilość masternodów. Są to komputery przetwarzające transakcje i przechowywujące całą historię rozrachunków. Im więcej nodów tym dana kryptowaluta jest lepiej zabezpieczona. Ilość masternodów w sieci Lightning Network rośnie równomiernie i aktualnie wynosi prawie 1 900 nodów. Zaledwie 10 miesięcy temu było to ledwie kilkadziesiąt nodów.
Źródło: Bitcoin Visuals
W ostatnim czasie rośnie również mocno ilość kanałów transakcyjnych pomiędzy wyżej wspomnianymi nodami. Aktualnie jest ich ponad 12.5 tysięcy. Z tego znaczna większość to kanały łączące ze sobą nowe nody.
Źródło: Bitcoin Visuals
Rosnąca ilość nodów i kanałów transakcyjnych ma automatyczny wpływ na wzrost przepustowości sieci Lightning Network. Warto jednak zauważyć, że w ostatnim czasie owa przepustowość skoczyła prawie 3-krotnie. Aktualnie sieć Lightning Network jest w stanie przeprocesować 450 Bitcoinów, czyli jakieś 2 miliony dolarów. Warto wspomnieć, że Lightning Netwrok jest drugą warstwą nałożoną na blockchain Bitcoina i stanowi dodatkowe miejsce do przeprowadzania transakcji, a więc i dodatkową przepustowość dla całej sieci.
Źródło: Bitcoin Visuals
On dopiero się rodzi
Pomimo 80% spadku wyceny, Bitcoin nadal mocno trzyma się przy życiu. Ilość transakcji systematycznie rośnie od dołka z kwietnia 2018. Ilość przesyłanych Bitcoinów jest zaledwie o 15% niższa w porównaniu do szczytu z stycznia 2018. Wysokość opłat transakcyjnych spadła o ponad 90%. Liczba aktywnych adresów również systematycznie wzrasta po mocnym spadku na wiosnę. Sieć Lightning Network rozwija się konsekwentnie. Wzrasta ilość nodów i kanałów transakcyjnych, a co za tym idzie rośnie również przepustowość tej sieci będącej dodatkową warstwą na blockchainie najpopularniejszej kryptowaluty. Bitcoin nie umarł, on się dopiero rozwija i uczy stawiać pierwsze kroki. Na dziś może i wygląda to chaotycznie oraz niezbyt kolorowo. Pamiętajmy jednak, że każda z nas kiedyś uczył się chodzić. Bitcoin jest w tym właśnie momencie, kiedy stawia pierwsze kroki samemu a i tak potrafił zachwycić świat. Aż strach pomyśleć co będzie, kiedy nauczy się biegać.
Maciej Kmita