Crypto Critic: Hard fork Bitcoin Cash – wojna, podatki i cena na dnie.
Już w niedzielę, 15 listopada, odbędzie się kolejny hard fork Bitcoin Cash. O czym chodzi tym razem i dlaczego jak zawsze chodzi o pieniądze?
Hard fork po raz pierwszy…
Blockchain Bitcoin Cash ma przejść w tym miesiącu sporną aktualizację sieci, która może wywołać rozłam łańcucha na dwie odrębne części czyli tzw. hard fork. Sam hard fork nie jest problemem. Problemem jest to, że obywa się on już po raz kolejny na Bitcoinie Cash, który sam przecież jest hard forkiem od Bitcoina.
Dla tych, którzy są na rynku kryptowalut od ponad 3 lat, historia z Bitcoin Cash jest znana. Dla niewtajemniczonych, Bitcoin Cash to hard fork z 2017 roku od Bitcoina (tego prawdziwego i jedynego), który miał rozwiązać problem skalowalności. Jednakże, społeczność po stronie BCH zamiast skupić się na działaniu, zaczęła roztrząsać setki innych mniejszych spraw w swoim gronie i dzielić się na kolejne mniejsze grupy. Główną cechą, która odróżniała Bitcoin Cash od Bitcoina, były 8 MB bloki (w łańcuchu prawdziwego Bitcoina bloki mają rozmiar 1 MB).
Jak już wspomniałem, Bitcoin Cash to niezwykle kłótliwa kryptowaluta z bardzo burzliwą społecznością, której twarzą jest sławny Roger Ver. Dla tych, którzy go nie znają, można go w skrócie przedstawić jako osobę, która często zmienia swoje zdanie, jest kontrowersyjna i kilkukrotnie zachowała się bynajmniej odpowiednio na forum publicznym.
…po raz drugi
Z racji niesnasek i różnych wizji, w 2018 roku Bitcoin Cash ponownie przeszedł hard fork, gdzie podzielił się na Bitcoin Cash ABC oraz Bitcoin Cash SV. Ten pierwszy, który chciał kontynuować wizję Bitcoin Cash, która powstała w 2017 roku, proponował takie oto dwie główne zmiany:
- Usprawnienia skryptu Bitcoin Cash, który pozwoli na walidację wiadomości spoza łańcucha. Pozwoliłoby to w przyszłości na działanie smart kontraktów pomiędzy różnymi blockchainami (tzw. Corss-chain atomic contracts).
- Wprowadzenie kanonicznego uporządkowania transakcji. Miał to być pierwszy krok do znacznej poprawy skalowalności kryptowaluty.
Z drugiej strony mieliśmy Bitcoina SV, za którym stało dwóch panów. Pierwszy z nich to Craig Wright, potocznie zwanym Fake Satoshi Nakamoto (nieudolnie podszywał się on pod twórcę Bitcoina). Drugi to Calvin Ayre, założyciel strony CoinGeek. Lobbowali oni za zwiększeniem bloków transakcyjnych do 128 MB! Skrót SV pochodził od Satoshi Vision (wizja Satoshiego).
… po raz trzeci
Wracamy do dnia dzisiejszego, gdzie konflikt o wizję rozwoju Bitcoin Cash (chodzi o tego ABC po hard forku z 2018), eskaluje po raz trzeci. Cała sytuacja może doprowadzić do kolejnego już podziału łańcucha Bitcoin Cash 15 listopada 2020 roku. O co jednak dokładnie chodzi?
Jak zawsze w takiej sytuacji są dwa obozy:
- Bitcoin Cash ABC (BCH)
- Bitcoin Cash Node (BCHN)
Co proponują?
Proponowana aktualizacja, przynajmniej dla wersji BCHN, wprowadza nowy algorytm kopania i jest powszechnie akceptowana. Jednak fani kryptowaluty, byli zaskoczeni, gdy zespół programistów Bitcoina ABC zaproponował alternatywną aktualizację, która dodała 8% podatek od wszystkich nagród za wydobywane bloki przez górników Bitcoin Cash.
Propozycja zespołu ABC, nazwana „Bitcoin ABC”, polegałaby na przekazaniu pieniędzy (z puli owego 8% podatku) w ręce jego własnego zespołu programistów. Pomysł nie jest niczym nowym w świecie kryptowalut. Jedna z bardziej znanych kryptowalut skupionych na anonimowości – Zcash, ma podobny system wynagradzania deweloperów od 4 lat (choć za kilka dni przestanie on obowiązywać).
Skok na kasę czy uczciwa zapłata?
Jednak osoby ze społeczności Bitcoin Cash postrzegają ten ruch jako skok na kasę ze strony deweloperów BCH i czują, że jest to sprzeczne ze zdecentralizowanym etosem kryptowaluty. Z drugiej strony, deweloperzy argumentują, że za ich pracę należy się zapłata.
Na swoim Twitterze Roger Ver komentuje sytuację:
Przekierowanie części nagrody z wydobywanych bloków w BitcoinCash na opłacenie pojedynczego zespołu deweloperskiego to spełnienie marzeń centralnego planisty w stylu radzieckim. Proszę przestańcie.
Kto wygra?
Aktualizacja sieci jest przewidziana na 15 listopada i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że większość górników będzie obsługiwać wersję BCHN, w przeciwieństwie do wersji zespołu ABC, a wersja ABC stanie się łańcuchem mniejszościowym. Skąd takie szacunki?
Łatwo się domyśleć, że górnicy nie są zwolennikami oddawania części swojego urobku deweloperom. Dlatego też, większość sieci wspiera BCHN. Niektórzy z górników, są tak pewni swojej decyzji, że zaczęli pisać wiadomości w wydobytych blokach o treści „Powered by BCHN” (pol. zasilany przez BCHN).
Jak widać na poniższej grafice, aktualizację BCHN wspiera aż 82% sieci. W przypadku ostatnich 1 000 wydobytych bloków, aktualizacja ABC zebrała… 0% poparcia (0 bloków na 1 000 zostało wykopanych).
Zamieszanie nie służy cenie
Cała ta wojna nie służy cenie Bitcoin Cash, które zamiast jak inne altcoiny rosnąć o kilkadziesiąt % w ciągu ostatnich tygodni, nie tylko stoi w miejscu ale wręcz szoruje po dnie. Na poniższej grafice możecie zobaczyć ceną BCH wyrażoną w USD. Jak widać, kryptowaluta nie może się podnieść od prawie 2 lat a cena wacha się w okolicach 200 – 600 USD.
Sytuacja jest jeszcze bardziej tragiczna, gdy spojrzymy na wycenę BCH w BTC. Jest ona w zasadzie najniższa w historii…
Nie warto
Więc następnym razem, kiedy ktoś Was będzie namawiał na kolejnego, lepszego, szybszego, fajniejszego Bitcoina, to pokażcie mu wykres cenowy Bitcoin Cash. Jest to kryptowaluta, która zamiast zawojować świat, zaczęła skupiać się na wewnętrznych sporach i kolejnych podziałach.
Kiedy Bitcoin po cichu budował swój potencjał, który teraz owocuje pięknym wzrostem cen, Bitcoin Cash głośno roztrząsał swoje sprawy. A wiecie jak to mówią:
Mowa jest srebrem a milczenie złotem.
Finansowy Krytyk