Michael Burry, bohater filmu Big Short: 'To jeszcze nie dołek’. Jest źle?
Dzisiejszy, poranny wpis ma raczej pełnić rolę rozrywkową, tak byście przy porannej kawie, herbacie czy śniadaniu nie zanudzili sie na śmierć czytając o referencyjnej stopie Fedu czy innych… bardzo ważnych kwestiach.
Michael Burry zarobił fortunę w 2008 roku gdy przewidział potężny kryzys na rynku nieruchomości. Wówczas wszyscy myślieli, że ceny domów będą już tylko rosły, kredytów udzielano nawet osobom bez zabezpieczenia. Historia ta jest dobrze znana wszystkim ekonomistom oraz fanom filmu Big Short. Film opowiada m.in. historię zarządzającego funduszem Scion M.Burry’ego, który ocenił potężne ryzyko jako atrakcyjne do wzięcia i zgarnął potężną nagrodę (Risk/Reward Ratio). Swoją drogą nazwisko Burry pochodzi prawdopodobnie od 'Bury’, a przodkowie legendarnego spekulanta pochodzą z Karpat…
Od 2008 roku Burry prezentował raczej niedźwiedzi stosunek do giełdy, który przybrał na sile w ostatnich latach a apogeum osiągnął w erze psich tokenów i SPAC-ów. Ostatecznie menadżerowi Scion Capital udało się przewidzieć krach i od tego czasu jego wyśmiewane w hossie rady okazują się być niejednokrotnie na radę złota. W II kwartale Scion pozbył się wszystkich pozycji w akcjach, pozostawiając wyłącznie jedną.
Co słychać na Twitterze?
Może Cię zainteresuje: