Bartosiak: Wchodzimy w wielki zakręt. Trudno o podobną sytuację w całej historii świata
Jacek Bartosiak w rozmowie z Moniką Jaruzelską przedstawia obecną sytuację epidemiologiczną na świecie okiem geostratega.
Bartosiak podkreśla, że w ostatnim czasie pociąg, który od przeszło 30 lat wiódł nas w kierunku rozwoju, nagle zaciągnął hamulec. – Właściwie nie sposób znaleźć historii chociażby podobnej do tej, z którą borykamy się obecnie. To są epickie czasy – mówi Jacek Bartosiak, geopolitolog i geostrateg. Chodzi oczywiście o panoszącą się pandemię koronawirusa.
– Potrzeba stworzenia nowej gospodarki, bo ludzie żyją i dalej będą żyć. Cywilizacja nie runie podczas tej epidemii, ale na pewno będzie to spory dla niej zakręt – kontynuuje doktor.
Bartosiak od wielu lat mówi już o wielkich zmianach, które nadchodzą, przede wszystkim w kontekście ładu światowego – Ten został zakwestionowany przez mocarstwo chińskie, a obecna epidemia będzie tylko katalizatorem tych zmian, przyspieszy je – wyjaśnia.
Chińczycy łamią ład światowy, z jakim mamy do czynienia od co najmniej 45. roku, od ustanowienia systemu Bretton Woods w Stanach Zjednoczonych, dodaje Bartosiak. – Zastanawiam się, czy Europejczycy obudzą się z letargu, w którym znaleźli się w przeciągu ostatnich 15-20 lat. Jeżeli się nie obudzą, to Europa pogrąży się w nicości i zostanie trofeum na wielkiej wojnie między Chinami a USA o to, kto na kogo pracuje.
“Europejczycy lubią, jak jest dobra pogoda, a jak jest kryzys…”
Dalej Bartosiak zwraca uwagę na “przetasowania” sojusznicze, jakie nastąpią w Europie na skutek epidemii. – Gdy już Włochy opanują swoją sytuację, zaczną się roszczenia przede wszystkim wobec Niemiec, bo ci nie chcieli pomóc w początkowej fazie epidemii.
Ponadto aktualnie obserwujemy zwrot państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym Polski, w stronę niezależności i samowystarczalności. UE nie zdała bowiem egzaminu solidarnościowego w czasie epidemii; okazało się, że brukselskie instytucje nie mają mocy sprawczej. Niech świadczy o tym choćby brak flagi Unii na pierwszych konferencjach prasowych w sprawie epidemii w KPRM.
– Każde Państwo chce mieć sojusznika, który w czasie kryzysu jest w stanie pomóc finansowo, wojskowo, żywnościowo, czy energetycznie – dostarczyć ropę naftową, węgiel, czy choćby środki farmaceutyczne, czyli najbardziej elementarne zasoby decydujące o bezpieczeństwie państwa – mówi Bartosiak. – Jeżeli te potrzeby nie są zaspokajane przez większego sojusznika, to zaczyna się rozziew interesów. I tak sytuacja obecnie wygląda z Unią Europejską.
Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Zachęcamy do dyskusji.