Złoto z „południa” na cenzurowanym. Brudne pieniędzy, nielegalne wydobycie i śliska kwestia polityki

Złoto z „południa” na cenzurowanym. Brudne pieniędzy, nielegalne wydobycie i śliska kwestia polityki

Złoto pochodzące z chronionych terenów leśnych Ameryki płd. wywołało konflikt we włoskim sektorze biżuterii oraz oskarżenia o czerpanie profitów z wątpliwej etycznie i prawnie działalności. Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku, w Afryce, królewski metal staje się celem coraz bardziej zaostrzonych środków kontrolnych. Dzieje się tak z uwagi na niemilknące zarzuty o finansowanie działalności przestępczej, terrorystycznej i rebelianckiej.

Jak wiadomo, dwa kontynenty, które najbardziej słyną z wydobycia kruszcu, to właśnie wspomniane Afryka oraz Ameryka Południowa. Dysponują one ogromnymi złożami szlachetnych metali, i historycznie dostarczały ich najwięcej. I choć w ostatnich latach pod względem wydobycia złota na prowadzenie wysunęły się Chiny i Australia, to nie był to efekt większej ilości i dostępności złóż, lecz raczej lepiej zorganizowanego wysiłku biznesowego i dostępu do źródeł finansowania w tych krajach.

Dla odmiany, Ameryka płd. i Afryka, tyleż bogate w złoto oraz inne cenne zasoby, mierzą się z uporczywymi problemami rozwojowymi. Problemy te są oczywiście złożona, kompleksową kwestią natury politycznej, społecznej i cywilizacyjnej, których opisanie wykracza poza niniejszy temat. Dość jednak powiedzieć, że kruszce te znajdują się na tych kontynentach w centrum uwagi podmiotów, które w tzw. oficjalnym, światowym obiegu handlowym pozostają (przeważnie) na cenzurowanym.

Winnych brak, podejrzani wszyscy

Właśnie taką sytuację zaobserwować można było we Włoszech, gdzie akurat odbywają się targi złotnicze i biżuteryjne Vicenzaoro. Jak dostrzeżono, złoto z którego wykonano (znaczną) część prezentowanych tam precjozów pochodzi z Brazylii. Dość szybko doprowadziło to jednak do podejrzeń – i oskarżeń – że złoto to jest nielegalne. Jak bowiem się okazało, trzy duże włoskie rafinerie kruszcu, Chimet, Italpreziosi oraz Safimet, są od trzech „uwikłane” w śledztwo brazylijskiej policji w tej sprawie.

Jak się tam podejrzewa, europejscy wytwórcy mieli patrzeć przez palce na fakt, że złoto do nich trafiające z dużym prawdopodobieństwem pochodzi z nielegalnych operacji wydobywczych na terenie Amazonii. Oskarżenia te tyleż szybko, co niejako odruchowo podchwycili także lokalni włoscy aktywiści ekologiczni. Ze swej strony włoskie stowarzyszenie branży kruszców i biżuterii Confindustria Federorafi samo odpowiedziało zarzutami – wobec Brazylijczyków, o niedostateczne wysiłki na rzecz walki z tym zjawiskiem.

Złoto jako broń strategiczna

Niedaleko, bo w Algierii, złoto „niepewnego” pochodzenia także jest problemem. Zarówno dla rządu, jak i (niedługo także) dla ludności. Właśnie promulgowano tam bowiem drakońskie zaostrzenie zasad kontrolnych w odniesieniu do handlu tym kruszcem. Dekret rządu wymienia ogólnikowe działania, takie jak „wzmocnienie bezpieczeństwa” i „dzielenia informacji”, czy obowiązek „nasilonej czujności”. Są jednak także konkrety.

Niestety dla większości sprzedawców, obejmie ich teraz przymus wzmocnionej identyfikacji swoich nabywców – co szczególnie dla tych ostatnich oraz ich prywatności stanowi zagrożenie. Oficjalnie ma to pomóc w „praniu brudnych pieniędzy”, wedle zaleceń Financial Action Task Force’s (FATF), która wpisała Algierię na swoją szarą listę za niedostatecznie agresywną inwigilację rynku. Mniej oficjalnie – podejrzewa się, że złoto wykorzystywane jest w działających na Saharze rebeliantów w celu finansowania swojej działalności.

Byłby to, skądinąd, podobny przypadek co w niedawno Sudanie. Tam też rebelianci z RSF finansują swoje działania przeciwko wojskowemu rządowi w znacznej mierze dzięki „nieoficjalnemu” wydobyciu i eksportowi złota.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.