Złoto wciąż lśni – hossa na rynku daleka od końca?

Złoto wciąż lśni – hossa na rynku daleka od końca?

W tym roku żółty kruszec zyskał już 28 proc., stając się jedną z najlepiej radzących sobie klas aktywów. Wielu ekspertów uważa, że spadek stóp procentowych, uporczywa inflacja i spowolniony wzrost gospodarczy będą sprzyjać jego cenie.

Jak wyjaśnia, Ian Samson, zarządzający portfelami multi-asset w firmie, Fidelity International osłabienie dolara, głównego konkurenta złota jako bezpiecznej przystani, zwiększy atrakcyjność kruszcu. Dodatkowo bezprecedensowa niepewność związana z polityką celną i rosnący deficyt budżetowy USA budzą obawy o dewaluację waluty, co również przemawia za złotem.

Nowoczesne filary dla złota

Samson podkreśla, że strukturalne argumenty za inwestowaniem w złoto pozostają mocne: banki centralne i globalne fundusze ETF nadal zwiększają swoje rezerwy. Wiele krajów, w tym Chiny, Indie i Turcja, dąży do dywersyfikacji swoich rezerw, odchodząc od dolara amerykańskiego.

Złoto, od dawna uznawane za nośnik wartości, nie ma ryzyka kredytowego związanego z walutami papierowymi. Ponadto jego podaż jest ograniczona, co oznacza, że nawet niewielki wzrost popytu może mieć znaczący wpływ na cenę. Dlatego Fidelity utrzymuje ekspozycję na złoto w swoich portfelach, zarówno poprzez instrumenty pasywne, jak i akcje spółek wydobywczych, które ostatnio osiągnęły dobre wyniki.

Współczesna argumentacja za złotem opiera się na kilku filarach. Po pierwsze, ogromny wzrost podaży pieniądza od globalnego kryzysu finansowego. W USA podaż M2 wzrosła o 190 proc. od 2008 roku, a w Chinach ten wzrost jest jeszcze bardziej widoczny. Chociaż banki centralne spowolniły luzowanie ilościowe, wstrzyknięta płynność wciąż podbija ceny aktywów i tworzy nierównowagę, taką jak rekordowo wysokie rynki akcji i spadek dostępności mieszkań. Jest to efekt Cantillona, w którym nowy pieniądz najpierw trafia do posiadaczy aktywów finansowych, a dopiero później do reszty gospodarki.

Po drugie, pogarszający się stan finansów państw. USA i inne rozwinięte gospodarki notują ogromne deficyty, a stosunek długu do PKB rośnie. Badania sugerują, że każda wydana na deficyt złotówka przynosi coraz mniejszy zwrot w postaci PKB, co wskazuje na potencjalną stagflację.

Po trzecie, geopolityka i zaufanie do walut. Zajęcie rezerw banku centralnego Rosji w 2022 roku skłoniło kraje do dywersyfikacji. Według Światowej Rady Złota (World Gold Council), banki centralne kupiły ponad 7800 ton złota od 2010 roku, a sama tylko Ludowy Bank Chin aktywnie zwiększa swoje rezerwy. Złoto stało się drugim największym aktywem rezerwowym, wyprzedzając euro.

Ryzyko i możliwości w sektorze wydobywczym

Mimo że ceny fizycznego złota wzrosły o 72 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat, akcje spółek wydobywczych (m.in. FTSE Gold Mines Index) zyskały jedynie 39 proc. w tym samym okresie. Wyceny tych firm są wciąż atrakcyjne w stosunku do ceny samego kruszcu. Przykładowo, fundusz L&G Gold Mining ETF, w zależności od scenariusza inflacyjnego, mógłby podwoić swoją wartość, a w przypadku bardziej ekstremalnego bałaganu monetarnego, jak w latach 70., mógłby wzrosnąć nawet do ponad 400 funtów. Oczywiście, sektor wydobywczy wiąże się z ryzykiem operacyjnym, politycznym i spekulacyjnym. Jak żartował Mark Twain, „kopalnia złota to dziura w ziemi, na której stoi kłamca”.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.