Złoto na lotnisku przejęte. Policja się chwali, ale przemyt ma się dobrze

Organa celne i policyjne Hongkongu poinformowały, że odkryły znaczącą w skali operację szmuglowania kruszcu. Zlokalizować miały czarnorynkowe złoto, przewidziane do wywózki do Japonii. Ładunek ten zawierać miał 64 kilogramy królewskiego metalu, i trafić do Kraju Kwitnącej Wiśni samolotem.

To ostatnie stanowi wniosek z faktu, że na złoto natrafiono w przestrzeni towarowej Międzynarodowego Portu Lotniczego w Hongkongu. Cztery pudełka je zawierające, zaadresowane do Japonii, oficjalnie zawierały rzecz jasna zupełnie co innego. Wedle manifestu przewozowego znajdować się tam miały lampy, czapki i zabawki.

Celnicy natrafili na złoty bulion w toku badania w Centrum Inspekcyjnym Kontroli Celnej na lotnisku. Nie poinformowano, co konkretnie natchnęło ich do sprawdzenia akurat tych czterech pudełek. Oznacza to, należy przypuszczać, że albo mieli po prostu szczęście – albo też, co bardziej prawdopodobne, że znalazł się donosiciel lub inny życzliwy, który o cennym ładunku rozpowiedział.

To nie pierwszy podobny „sukces” tamtejszych organów w zwalczaniu przemytu złota – jeśli za sukces faktycznie można uznać podtrzymywanie prawnych szykan, jakie tamtejsze władze stosują wobec naturalnego przecież zjawiska, jakim jest chęć posiadania bezpiecznego środka ochrony wartości swych oszczędności i kapitału przez mieszkańców.

Czemu szmuglować złoto?

Jakkolwiek hongkońskie władze – a także inne rządy w regionie – w teorii dopuszczają złoto do rąk obywateli, to narzucają ścisły reżim kontrolny i podatkowy. Naturalnym zjawiskiem jest tutaj omijanie tego reżimu – zwłaszcza, gdy nakładane obciążenia są zbyt bolesne (pomijając nawet równie naturalne zjawisko nieposłuszeństwa wobec co bardziej aroganckich władz, które uzurpują sobie kontrolę nad życiem mieszkańców).

Stąd też działania wymierzone w przemyt kruszcu – tak długo, jak popyt na złoto oferuje stosowną zachętę finansową dla takich działań – będą mieć w Hongkongu i poza nim charakter walki z wiatrakami. Naturalnie walka z przemytem, przykładowo, narkotyków, też ma taki charakter – ale złoto nie jest narkotykiem i nie ma dla społeczeństwa szkodliwych skutków.

Zagrożeniem jest jedynie dla iluzji wartości pieniądza fiducjarnego – co niestety nader często wystarcza, by różne organy rządowe utrudniały jego nabywanie swoim obywatelom. Czasem na tyle uciążliwie, że rynek znów stworzy zachętę do przemytu.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.