Złoto i srebro w centrum uwagi. Czy aby na pewno zasłużenie?

Metale szlachetne odnotowują znaczne zyski, złoto osiąga rekordowy poziom, a srebro znajduje się na szczycie tabeli wyników.

Sektor surowcowy rozpoczął marzec z mocnym przytupem. Mijający tydzień należał do metali szlachetnych, zwłaszcza złota, które zmierzało do najsilniejszego dwutygodniowego wzrostu od lipca ubiegłego roku, osiągając rekordowy poziom. Wpływ na to zjawisko miał słabszy dolar i niższe rentowności obligacji skarbowych, a także wypowiedzi przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome Powella, który powiedział, że bank centralny „nie jest daleko” od uzyskania pewności niezbędnej do złagodzenia polityki. Wspomniał on również, że obniżki stóp mogą nastąpić w tym roku.

Złoto i jego „ten moment”

Pod koniec lutego br. żółty metal coraz bardziej zachowywał się jak zwinięta sprężyna, chcąc handlować wyżej pomimo przeciwności rentowności, ale powstrzymywały go obawy o dalszą siłę danych. Jednak po tym, jak w USA pojawił się podstawowy deflator PCE, a następnie słabszy odczyt ISM dla przemysłu, kupujący rzucili ostrożność na wiatr i rzucili się na złoto, a kupowanie z impetem dało mu dodatkową siłę po przełamaniu kluczowego pasma oporu, które obecnie znajduje się gdzieś pomiędzy 2075 a 2088 USD.

Pod koniec ubiegłego roku część analityków prognozowała, że w 2024 r. cena złota może sięgnąć 2300 USD, więc zaskoczeń odnośnie tego, z czym obecnie mamy do czynienia raczej nie ma. Bazowe wsparcie dla żółtego kruszcu od miesięcy zapewniają banki centralne, z których część kupuje złoto w celu zmniejszenia swojej ekspozycji na dolara. Nie bez znaczenia pozostaje także utrzymujący się silny popyt na złoto ze strony inwestorów detalicznych w Azji, w szczególności w Chinach, gdzie słabość rynku akcji i spadające ceny nieruchomości zmuszają klasę średnią do szukania możliwości inwestowania gdzie indziej. Ponadto podwyższone napięcia geopolityczne na całym świecie zmniejszyły apetyt na krótką sprzedaż, zasadniczo wzmacniając obecne możliwości kupna złota po spadkach.

– 8 marca pokazał nam kolejny rekord na złocie, oscylując na granicy psychologicznej bariery 2200 USD, której jednak nie udało się przebić – podkreśla Renata Lenik, dyrektor ds. sprzedaży we FlyingAtom Gold. – Czy to początek rajdu cenowego, czy chwilowa reperkusja po niekorzystnych odczytach raportów w Stanach Zjednoczonych? Za to szybki skok cenowy w Polsce, ożywił dość ospałe nastroje zakupowe ostatnich miesięcy. Mimo wysokich cen, inwestorzy indywidualni chyba poczuli wiosnę i poszerzają swoje portfele inwestycyjne o królewski kruszec. Znacząco wzrasta też zainteresowanie pozostałymi metalami.

Zobacz też: Powrót króla. Sam Altman wraca do swojego cybernetycznego imperium

Srebro nie ma na co narzekać

Przyjrzyjmy się więc srebru, które w minionym tygodniu było najlepiej radzącym sobie towarem. Ten półprzemysłowy metal, oprócz wiatru w plecy ze strony złota, otrzymał dodatkowy impuls ze strony mocnych metali przemysłowych, w tym miedzi, która odnotowała najwyższe zamknięcie w tym roku. Podczas gdy złoto osiągnęło nowy rekord, srebro nie wysłało jeszcze silnego sygnału technicznego, a do pokonania kluczowego oporu w obszarze 26 USD potrzebny jest ruch o kolejne +5 proc.

Skoro już o miedzi wspomnieliśmy, warto odnotować, że od połowy 2022 r. porusza się ona w stosunkowo wąskim przedziale od 3,50 USD do 4,00 USD i wykazuje oznaki nowej siły, wspieranej przez słabość dolara, ograniczenia podaży i optymizm popytu w Chinach.

Może Cię zainteresować:

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Komentarze