Zapomnij o bańce na złocie. Analitycy wieszczą 4900 USD, a banki centralne i ETF-y rzucają się na żółty kruszec
Pomimo gwałtownego tąpnięcia, które miało miejsce w miniony wtorek, kiedy to cena złota spadła o rekordowe 6 proc. w ciągu jednego dnia – najwięcej od 12 lat – długoterminowe perspektywy dla tego metalu szlachetnego pozostają niezwykle bycze.
Kruszec, który od początku 2025 roku zyskał na wartości blisko 50%, osiągając historyczny szczyt powyżej 4000 dolarów za uncję, a według innych źródeł nawet 4380 dolarów, wciąż jest uznawany za jeden z najgorętszych aktywów na świecie. Najnowsza korekta, którą analitycy Goldman Sachs przypisują realizacji zysków na rynku opcji oraz efektowi zarażenia ze strony rynku srebra, nie zmienia ich strukturalnie pozytywnego nastawienia.
Siła instytucjonalnego popytu i prognozy ekspertów
Analitycy Morgan Stanley i Goldman Sachs zgodnie przewidują dalszy wzrost cen, rewidując swoje prognozy w górę. Morgan Stanley podniósł cel na koniec 2026 roku do 4400 dolarów za uncję, podczas gdy Goldman Sachs, jest jeszcze bardziej optymistyczny, celując w 4900 dolarów za uncję do końca 2026 roku. Amy Gower, strateg ds. metali i górnictwa w Morgan Stanley Research, podkreśla, że inwestorzy postrzegają złoto nie tylko jako zabezpieczenie przed inflacją, ale jako barometr globalnego ryzyka geopolitycznego i polityki banków centralnych. Co więcej, popyt instytucjonalny jest rekordowy – fundusze ETF zabezpieczone fizycznym złotem odnotowały w trzecim kwartale rekordowy napływ 26 miliardów dolarów, a ich całkowite aktywa pod zarządzaniem osiągnęły 472 miliardy dolarów. Po raz pierwszy od 1996 roku złoto stanowi również większy udział w rezerwach banków centralnych niż obligacje skarbowe Stanów Zjednoczonych, co jest potężnym sygnałem zaufania do jego długoterminowej wartości.
Czynniki napędzające i potencjalne hamulce rajdu
Kluczowymi czynnikami napędzającymi obecną hossę są geopolityczne napięcia, takie jak konflikt izraelsko-palestyński, utrzymujące się obawy o niezależność Rezerwy Federalnej oraz perspektywa osłabienia dolara amerykańskiego. Analitycy Goldman Sachs wskazują, że cięcia stóp procentowych przez Fed historycznie sprzyjały wzrostowi cen złota – średnio o 6% w ciągu 60 dni po rozpoczęciu cyklu obniżek. Ponadto Lombard Odier zauważa, że banki centralne systematycznie dywersyfikują swoje rezerwy od 2008 roku, a to ma strukturalnie wzmacniać popyt.
Z drugiej strony, rajd może napotkać przeszkody. Silniejszy niż oczekiwano dolar lub utrzymanie wysokich stóp procentowych przez Fed mogłyby wyhamować wzrost. Amy Gower ostrzega też przed ryzykiem „zniszczenia popytu” przez wysokie ceny, wskazując na słabnące oznaki w sektorze jubilerskim, który odpowiada za 40% konsumpcji złota. Popyt ze strony kopalń również jest stłumiony, gdyż mimo wysokich cen, producenci podchodzą ostrożnie do nowych inwestycji z powodu barier regulacyjnych i problemów z uzyskaniem pozwoleń. Mimo tych ryzyk, duzi, długoterminowi inwestorzy, tacy jak fundusze majątkowe i emerytalne, planują zwiększać ekspozycję na złoto, co zdaniem ekspertów Goldman Sachs, w perspektywie wieloletniej, z nawiązką zrekompensuje krótkoterminową zmienność i utrzyma trend wzrostowy.
