„Wytop sobie złoto w pół godziny”. Złote bankomaty z rekordowym zainteresowaniem
Nowatorski jakoby bankomat do „recyklingu złota” stanął niedawno w Szanghaju. Jak nazwa wskazuje, oferuje sposobność, by błyskawicznie spieniężyć posiadane złoto, jeśli ktoś ma taką potrzebę. Z miejsca okazał się cieszyć ogromnym zainteresowaniem ze strony Chińczyków. Na tyle dużym, ze w ubiegłych tygodniach trzeba było doń stać w długich kolejkach, zaś ludzie zaczęli rezerwować terminy z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Maszyna ta stanęła w galerii handlowej Shanghai’s Global Harbor. Reklamowana jako „złoty bankomat”, bankomatem jest głównie z nazwy – i pod względem ogólnego sensu działania, jakim jest możliwość wypłaty gotówki. W sensie faktycznym jest to bowiem ogólnodostępny piec do przetopu złota. Który jednak nie zwraca samego kruszcu, lecz juany. Podmiotem, który go tam umieścił oraz zarządza jego operacjami jest firma Shenzhen Kinghood Group.
Maszyna działa nieco wolniej niż zwykły bankomat – przetopienie włożonego metalu może jej zająć kilkadziesiąt minut. Mimo wszystko, jak na piec do metalu, jest to w istocie szybko. Przyjmuje one złoto o wadze co najmniej 3 gramów, które cechuje się czystością na poziomie co najmniej 50%. Następnie stapia je w temperaturze około 1000°C, i przeprowadza kolejne sprawdzanie czystości stopu. Na koniec szacuje się wartość złota, i wypłaca klientowi równowartość w gotówce.
Wszystko to oczywiście nie bez haczyków. Choć nie jest to wcale niezbędne, nie zaskakuje (szczególnie biorąc pod uwagę reżim cyfrowej kontroli w Chinach), że firma żąda od klientów legitymowania się i weryfikowania tożsamości. Fakt takiej kontroli nie zapobiegnie przecież skorzystaniu z maszyny w niecnych celach (np. przez przestępców chcących upłynnić złoto z kradzieży – wystarczy w tym celu skorzystać z podrobionych dokumentów). En masse umożliwia jednak „wychwytywanie”, kto posiada złoto.
Złoto w trzewia maszyny, a co z wartością…?
Samo skorzystanie z maszyny też nie jest, naturalnie, za darmo – firma pobiera opłatę w wys. 18 juanów (ok. 2,5 dolara) od gramu złota. To być może relatywnie niewiele. Tradycyjne sklepy i dealerzy kruszcu żalili się bowiem, że maszyna psuje rynek, oferując lepsze ceny i warunki skupu złota. Z tego może też wynikać jej popularność wśród Chińczyków. Maszyna jest w istocie odwrotnością idei automatów do sprzedaży złota, które już pojawiały się w niektórych krajach Azji.
To jednak, co może faktycznie budzić rezerwę to fakt, że bankomat w ogóle nie ocenia formy złota. Nic dziwnego – to bezduszna maszyna, i nie ma dla niej znaczenia, czy przetapia bezkształtną bryłę kruszcu, czy arcycenną biżuterię. Tymczasem z punktu widzenia wartości kulturowej czy nawet finansowej to nie jest jednak rzecz zupełnie bez znaczenia. Misternie wykonane dzieła sztuki jubilerskiej mogą bowiem być warte dużo, dużo więcej niż kosztuje samo wykorzystane w nich złoto.
To samo w jeszcze większym stopniu odnosi się do historycznych zabytków. Tego jednak złoty bankomat w oczywisty sposób nie jest w stanie ocenić. A szkoda – własnie bowiem do przetopu „starej” czy „niechcianej” biżuterii się go reklamuje. Shenzhen Kinghood Group planuje umieścić znacznie więcej podobnych maszyn na ulicach. W samym Szanghaju może ich w przyszłości stanąć nawet 100.
