
Wszyscy patrzą tylko na złoto, a to srebro może zrobić show. Rynek szykuje wielką niespodziankę?
Gdy rynek się chwieje, inwestorzy zazwyczaj spoglądają w kierunku złota. I choć ten żółty metal tradycyjnie wchodzi na scenę i raczej nie wpuszcza na nią nikogo innego, to srebro… zaczyna wyglądać jak underdog z potencjałem do przebicia. Brooke Thackray, analityk z Global X, rozkłada temat na czynniki pierwsze i pokazuje, dlaczego warto dziś mieć oko na oba metale.
Złoto ma swój moment. Ale czy srebro nie jest przypadkiem cichym zwycięzcą?
Złoto od dawna błyszczy nie tylko na palcach narzeczonych czy małżonków. To bezpieczna przystań, ale – jak przyznaje Thackray: „w ostatnich latach jego cena była w dużej mierze napędzana przez zakupy banków centralnych”. Zmiana nastąpiła w 2010 roku, kiedy po latach bycia sprzedawcami, banki stały się kupującymi. A prawdziwa eksplozja przyszła w 2022 roku po wyrzuceniu Rosji z systemu SWIFT. „Kraje, zwłaszcza rynki wschodzące, zobaczyły w tym ostrzeżenie i zaczęły przenosić część swoich rezerw w złoto” – tłumaczy ekspert.
A co ze srebrem? „To metal szlachetny i przemysłowy w jednym” – zauważa Thackray. Jest niezbędny w transformacji energetycznej: znajduje zastosowanie w panelach słonecznych, samochodach elektrycznych i komponentach elektronicznych. Problem? Nikt nie skupuje go jak złota. „Główna różnica polega na tym, że banki centralne kupują złoto, a nie srebro” – mówi wprost.

Ale srebro ma swój własny rytm. Jest bardziej zmienne, ale też potrafi rosnąć szybciej niż złoto, gdy sektor surowcowy zyskuje na sile. Przykład? Historyczna relacja ceny złota do srebra wynosiła średnio 68:1. Dziś to już 100:1. „Niektórzy inwestorzy wierzą, że ta relacja wróci do średniej” – dodaje analityk. Choć nie musi – jeśli wróci, srebro może błyszczeć jak nigdy wcześniej.
Nowe oblicze złota? Czas na cyfrową wersję i nie chodzi o Bitcoin
Złoto nadal nie daje oddechu pesymistom. „W ostatnich latach złoto nie było dobrą bezpieczną przystanią w kontekście geopolityki. Ale reagowało na zawirowania monetarne” – tłumaczy Thackray. Przy rosnących rentownościach obligacji i obawach o zadłużenie państw, złoto zyskuje. Nawet jeśli fundusze ETF typu SPDR Gold Trust mają dziś mniej uncji niż w 2020 roku to, według Thackraya, dobra wiadomość: gdy wróci popyt, ceny mogą ruszyć jeszcze mocniej w górę.

Ciekawostka na koniec: Thackray zapowiada nadejście „digital gold” – kryptowaluty opartej na fizycznym złocie. „Pozwoli to inwestorom wygodnie inwestować w złoto nawet w małych ilościach i może umożliwi transakcje z jego użyciem” – tłumaczy. Dla jednych to rewolucja, dla innych tylko kolejna moda. Ale to pokazuje jedno: metalowy wyścig trwa, a srebro może jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa.
Czy zatem warto sięgać po złoto i srebro? W czasach tarć handlowych, rosnących rentowności i niepewności, warto to rozważyć. I choć złoto jest numerem jeden, srebro – zdaniem ekspertów – może jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa.