Unikalny diament powodem batalii w katarskiej rodzinie królewskiej
Do ciekawej batalii doszło wewnątrz katarskiego rodu panującego. Członkowie rodziny Al Thani (wymowa „At-Thani”) zwadzili się otóż o pewien wybitnie cenny diament. Chodzi o kamień nazywany „Okiem Bożka”. W dodatku uczynili to – rzecz raczej niespotykana w arabskich monarchiach – publicznie i w sposób zupełnie nietypowy dla tamtejszych stosunków.
„Oko Bożka”, diament o którym mowa, ma 70,21 karatów. Jak na taki kamień jest duży – mierzy 26 milimetrów długości i 24,5 mm szerokości. To jednak, co go wyróżnia, to przede wszystkim czysta, błękitna barwa. Stąd też diament ten jest jednym z najcenniejszych kamieni szlachetnych na świecie. I chętnych do wejścia w jego posiadanie, mówiąc oględnie, nie brakuje.
Stosunki rodzinne
Takie właśnie podłoże ma wewnątrzdynastyczna scysja, jaka wybuchła wewnątrz rodu panującego Kataru. Spór jest o tyle ciekawy, że, po pierwsze, dotyczy rzeczy, która ani w sensie praktycznym, ani politycznym naprawdę nie jest niezbędna. Po drugie zaś, ma charakter zupełnie niespotykany w bliskowschodniej kulturze dworskiej. Nie tylko rozgrywa się publicznie, ale też sądownie.
Ten ostatni element jest dość prosty. W realiach arabskiej monarchii absolutnych prawo ma niewielkie znaczenie. Czynnikiem sprawczym są nie przepisy, lecz wola panującego. O tym zaś, kto zwycięży w sporze, decydują nie argumenty adwokatów, lecz łaska władcy i wpływy w jego otoczeniu. W tym kontekście arabscy książęta procesujący się ze sobą to koncepcja zakrawająca niemal na żart.
Do tego jednak właśnie doszło – a to dlatego, że diament, o który katarscy błękitnokrwiści się ze sobą posprzeczali, znajduje się w gestii jurysdykcji prawnej krajów zachodnich. Gdzie łaska emira w oczywisty sposób nie wystarczy, by otrzymać pożądany diament. I nie wystarczyła – książę Hamad bin Abdullah At-Thani, kuzyn katarskiego władcy, właśnie przegrał proces przed sądem w Londynie.
Diament specjalnej troski
Sprawa rozpoczęła się od tego, że inny z książąt, nieżyjący już Saud bin Mohammed At-Thani, ongiś katarski minister kultury i zarazem zapalony kolekcjoner sztuki, kupił „Oko Bożka” około 2001 roku. W 2014 roku Elanus Holdings, firma powiązana z księciem Saudem, za pośrednictwem której kontrolował on diament, wypożyczyła go prywatnemu funduszowi Qipco Holdings – własności księcia Hamada.
Wraz z wypożyczeniem Qipco zapewniło sobie także prawo pierwokupu. Miało się to jednak odbyć za zgodą At-Thani Foundation – zarejestrowanej w Liechtensteinie fundacji kontrolowanej przez dzieci i wdowę po księciu Saudzie, będącej formalnym właścicielem Elanus Holdings. I o to rozegrał się spór – czy zgoda była, czy też nie.
Ks. Hamad i Qipco twierdzili, że i owszem tak. Zgodę miał zawierać list od prawnika At-Thani Foundation. Wdowa, dzieci i sama fundacja twierdzą zaś, że nie – ponieważ zgody nie wyraziły osoby, które powinny ją wyrazić. Przy okazji kwestią sporu okazała się też naturalnie kwestia wartości kamienia. Qipco chciało kupić diament za 10 milionów dolarów. Elanus wyceniła go zaś na 27 milionów.
Jak orzekł londyński High Court, Elanus nie musi sprzedawać kamienia. Na tym jednak sprawa najpewniej nie nie skończy – spodziewać się można apelacji adwokatów księcia Hamada.
