Szał na złoto trwa, ceny kruszcu biją nowe rekordy. 'To szaleństwo’. Bitcoin podąży czy spadnie o 70%?

Szał na złoto trwa, ceny kruszcu biją nowe rekordy. 'To szaleństwo’. Bitcoin podąży czy spadnie o 70%?

Rynek złota znów zapisał się w historii. Cena uncji kruszcu przekroczyła 3,5 tys. dolarów, co jeszcze kilka lat temu wydawało się science fiction. To efekt oczekiwań na obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i klasycznego odruchu inwestorów, którzy w czasach niepewności uciekają do sprawdzonych bezpiecznych przystani. Ale jak pokazują poprzednie cykle, złoto zwykle toruje drogę nie tylko dla samego siebie. Także dla… Bitcoina.

Historia lubi się powtarzać

Patrząc na dane z ostatnich kilkunastu lat, widać powtarzalny schemat. Gdy złoto osiąga nowy szczyt, Bitcoin początkowo pozostaje w tyle, ale w kolejnych miesiącach przejmuje pałeczkę i notuje wzrosty o zupełnie innej skali. Po rekordzie z 2011 roku (1 921 USD za uncję) BTC w rok później wzrósł o 145%. W 2020 r., gdy złoto wspięło się powyżej 2 070 USD, kryptowaluta urosła o 315% w ciągu dwunastu miesięcy.

Najnowszy epizod – rekord 3,5 tys. USD za uncję wiosną tego roku – również przyniósł efekt domina. W trzy miesiące Bitcoin podskoczył o około 35%. Przyjmując medianę, licząc wcześniejsze cykle, trzy miesiące po szczycie złota Bitcoin dawał około 30% zysku, a po roku – średnio ponad 200%. To wystarczająco, by w świecie finansów mówić o ciekawej korelacji, którą inwestorzy mogą traktować poważnie.

Źródło: TradingView, Cointelegraph

Cyfrowe złoto z turbo-dopalaczem

Różnica w zachowaniu obu aktywów ma swoją logikę. Złoto od stuleci jest pierwszym wyborem, gdy rośnie niepewność. Jest przewidywalne, stabilne i daje psychologiczny komfort. Jednak gdy inwestorzy już „odrobią stratę nerwów”, zaczynają rozglądać się za aktywami z większym potencjałem. Wtedy do gry wchodzi Bitcoin – cyfrowa alternatywa, którą część rynku widzi jako złoto 2.0, tyle że z wyższą betą i bardziej spektakularnymi rajdami.

W praktyce oznacza to, że jeśli obecny schemat się powtórzy, jeszcze przed końcem roku możemy zobaczyć Bitcoina w okolicach 135–145 tys. dolarów. A jeśli rynek odtworzy dynamikę z poprzednich szczytów złota, w perspektywie roku realne są poziomy między 200 a nawet 400 tys. dolarów. Brzmi jak science fiction? Owszem – ale podobnie mówiono o złocie po przebiciu bariery 2 tys. dolarów.

Makroekonomia rozdaje karty

Nie można jednak zapominać, że scenariusz wzrostowy jest uzależniony od otoczenia makro. Kluczowe pozostają decyzje Rezerwy Federalnej, inflacja oraz kondycja amerykańskiego rynku pracy. Obecnie kontrakty terminowe wyceniają aż 90% szans na obniżkę stóp we wrześniu. Miesiąc temu było to 80%. Rynek już to gra, ale pytanie brzmi: co, jeśli Fed znowu zaskoczy?

Negatywnym sygnałem ostrzegawczym jest dywergencja na wykresie tygodniowym BTC. Cena rośnie, ale wskaźnik RSI pokazuje słabnięcie impetu. Dokładnie taka sama konfiguracja pojawiła się jesienią 2021 roku, chwilę przed tym, jak Bitcoin zanurkował aż o 70%, wyznaczając dno bessy jesienią 2022 roku. Dziś jednak tło 'fundamentalne’ wygląda inaczej. Jeśli Fed obniży stopy masowo, a gospodarka USA nie wejdzie w recesję… Hossa BTC może trwać dłużej, a aktywa denominowane w dolarze zyskają.

Źródło: TradingView, Cointelegraph
Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.