Rtęć w złoto – na skalę przemysłową! Wynalazek podważy fundamenty wartości kruszcu?
„Wyprodukować” złoto na skalę przemysłową z rtęci, uzyskując przy okazji ogrom darmowej energii – to pomysł pewnego startupu energetycznego. Który może mieć bardzo daleko idące konsekwencje. Pierwszy raz w historii złoto przestałoby być niezmiennie rzadkie…
Od, w istocie, tysiącleci, od momentu gdy w starożytnych cywilizacjach Bliskiego Wschodu pojawiły się pierwsze pieniądze – a być może nawet jeszcze wcześniej, gdy po raz pierwszy z pięknego, złocistego i miękkiego, a przy tym nierdzewiejącego metalu poczęto wykonywać ozdoby, insygnia, regalia i przedmioty kultowe – fundamentem systemu monetarnego ludzkości było założenie, że złoto i jego wartość stanowią pewną względnie niezmienną stałą.
I właśnie z uwagi na tę stałą, połączoną z rzadkością występowania oraz wspomnianymi walorami estetycznymi i użytkowymi, wartkość kruszcu utrzymywała się niezależnie od epok, okoliczności. Nie dało się przecież „rozmnożyć” złota i zwiększyć zawartości kruszcu w kruszcu. Oczywiście nie znaczy to, że cały szereg władców oraz rządów (na czele z rzymskimi cesarzami) na przestrzeni dziejów tego nie próbował, z entuzjazmem angażując się w historyczny odpowiednik dodruku pieniądza, czyli psucie monety.
Nieodmiennie jednak owi władcy i rządzący przekonywali się – czasem na własnej kiesie, a niekiedy i gardle – że fizyki oraz chemii nie da się oszukać, przynajmniej na dłuższą metę. Złoto po prostu pozostawało niezmienne, i przede wszystkim dlatego przetrwało millenia jako uniwersalny nośnik wartości. Takowym jest również dzisiaj, w czym wybitnie pomaga polityka banków centralnych na całym świecie, drukujących na potęgę coraz bardziej bezwartościowe papierki i ich elektroniczne odpowiedniki.
Rtęć złoto, prąd w pakiecie
Bardzo możliwe jednak, że po raz pierwszy w historii złoto może stracić swój status medium niezmiennego i niepodatnego na próby „rozmnożenia” – ani wyprodukowania go sobie metodami przemysłowymi. Ta ostatnia idea też bynajmniej nie jest nowa – próbowały tego całe generacje alchemików. Dziś wiadomo, że nie da się tego zrobić metodami chemicznymi. By uzyskać złoto jako takie, niezbędne byłyby reakcje atomowe i zmiana lżejszych atomów w w te cięższe, właśnie Au.
To skądinąd udało się niedawno w w sławnym laboratorium CERN pod Genewą – aczkolwiek tylko w skali incydentalnej. Dlaczego jednak nie uruchomić „seryjnej” produkcji złota w toku reakcji atomowych w reaktorach na skalę przemysłową? Pomysł takiego przedsięwzięcia ogłosił właśnie pewien startup energetyczny, Marathon Fusion. I to nie tylko w formie samej koncepcji – ale także metody osiągnięcia tego alchemicznego snu.
W opublikowanym dokumencie, Marathon Fusion nakreśla, w jaki sposób chciałaby produkować złoto. Chce do tego wykorzystać izotop rtęci, 198 Hg, który w toku „obróbki” w pierścieniowych reaktorach fuzyjnych, tokamakach, miałaby przekształcić do najbardziej stabilnej odmiany złota, 197 Au. Produktem ubocznym byłaby olbrzymia ilość energii elektrycznej – co w myśl założeń firmy, uczyniłoby proces podwójnie dochodowym.
Pytanie jedynie – jak wpłynie to na wartość kruszcu? Czyżby pierwszy raz w historii złoto straciło swój przymiot niezmienności i rzadkości…? Efekty mogą być doniosłe.
