Potężne wzrosty metali szlachetnych. 'Puste skarbce w Londynie’. Zabraknie fizycznego kruszcu?

Potężne wzrosty metali szlachetnych. 'Puste skarbce w Londynie’. Zabraknie fizycznego kruszcu?

Londyn znowu przeżywa gorączkę kruszcu — choć tym razem nie chodzi o złoto, lecz o jego „młodszego brata” z chłodnym połyskiem. W ciągu kilku tygodni popyt na srebro eksplodował do tego stopnia, że 1100-letnia Królewska Mennica (Royal Mint) zmuszona była uruchomić dodatkowe linie produkcyjne i ostrzec klientów: dostawy mogą się opóźniać.

To nie jest zwykła fala zainteresowania. Na ulicach londyńskiego Hatton Garden, w sercu miasta jubilerów i handlarzy kruszcem, kolejki ciągną się przed sklepami, jakby świat miał jutro przestać istnieć. Każdy chce kupić albo sprzedać. W powietrzu czuć euforię. Czas oczekiwania na dostawy fizycznych kruszców drastycznie się przedłużył.

Źródło: Bloomberg

Srebro wyprzedza złoto – i to nie tylko na wykresach

Od początku roku cena srebra na londyńskim rynku hurtowym wzrosła o ponad 80%, bijąc rekordy i wywołując klasyczny „squeeze” – historyczny niedobór fizycznego metalu w magazynach. Dla porównania, złoto – tradycyjny bastion stabilności – podrożało o około 55%.

Co napędza ten szaleńczy rajd? Nie tylko strach. W tle tli się nowa architektura gospodarcza świata, w której srebro zaczyna grać rolę, o jakiej jeszcze dekadę temu mało kto myślał.

Ten metal, dawniej traktowany jako ozdoba lub tańszy substytut złota, dziś stał się kluczowym surowcem dla technologii przyszłości – od paneli fotowoltaicznych, przez baterie do aut elektrycznych, po chipy wykorzystywane w infrastrukturze sztucznej inteligencji. To właśnie ta „podwójna natura” srebra – inwestycyjna i przemysłowa – sprawia, że jego cena reaguje znacznie ostrzej niż złoto.

AI i energia słoneczna karmią srebrną gorączkę

Kiedy Warren Buffett mówił, że inwestowanie to „czekanie, aż ktoś zacznie robić głupie rzeczy”, zapewne miałby dziś powody, by spojrzeć na rynek srebra z lekkim uśmiechem. Bo choć popyt jest autentyczny, część entuzjazmu przypomina klasyczne stadne zachowanie: kupowanie, bo inni kupują.

Ale jest też druga warstwa. Inwestorzy instytucjonalni – od funduszy ETF po banki centralne – wiedzą, że każdy megawat mocy z OZE i każdy nowy serwer AI oznacza większe zużycie srebra. Sektor energetyki słonecznej już dziś zużywa jego rekordowe ilości, a zapowiedzi ekspansji infrastruktury sztucznej inteligencji w USA, Chinach i Indiach tylko dolewają oliwy do ognia.

Srebro stało się więc – paradoksalnie – metalem nowej rewolucji przemysłowej, mimo że jego rodowód sięga czasów królów i alchemików.

Złoto to spokój, srebro to nerwy

Na rynku metali szlachetnych zawsze istniała pewna filozoficzna równowaga. Złoto to symbol cierpliwości, konserwatyzmu. Srebro przeciwnie – to metal emocji, impulsywnych decyzji i gwałtownych reakcji. Jego rynek jest cieńszy, mniej płynny, a każda większa fala popytu wywołuje dramatyczne skoki.

W Londynie właśnie to widzimy: inwestorzy detaliczni wykupują monety Britannia i Sovereign, które dodatkowo kuszą zwolnieniem z podatku od zysków kapitałowych. Mennica bije więc monety dniem i nocą, ale zapasy znikają szybciej, niż można je przetopić.

Źródło: Bloomberg

Globalny niedobór i indyjskie Diwali

Na drugim końcu świata, w Indiach, zbliża się tzw. Diwali – tradycyjny sezon zakupów złota i srebra. Tegoroczny popyt przekroczył wszelkie prognozy, a importerzy płacą nawet 10% premii ponad światową cenę, by zdobyć choć trochę metalu. To dodatkowo wysysa srebro z zachodnich magazynów, pogłębiając deficyt.

W efekcie w londyńskich skarbcach pozostaje o jedną trzecią mniej srebra niż jeszcze cztery lata temu. Różnica między cenami w Londynie i Nowym Jorku osiągnęła rekordowe poziomy, a niektórzy handlarze wynajmują samoloty cargo, by przetransportować fizyczne sztaby przez Atlantyk – coś, co jeszcze niedawno zarezerwowane było dla złota.

Czy to już szczyt, czy dopiero początek?

Srebro wzrosło niemal trzykrotnie od 2020 roku. Czy to już bańka? Może. Ale nawet jeśli pęknie, nie da się zaprzeczyć, że fundamenty zmieniły się na dobre. Produkcja z kopalń stoi w miejscu – Meksyk, Peru i Chiny zmagają się z coraz niższą jakością rud i obostrzeniami środowiskowymi. Nowych projektów prawie nie ma.

W dłuższej perspektywie oznacza to, że każda korekta będzie raczej oddechem niż końcem hossy. W świecie, który buduje cyfrowe imperia i zieloną energetykę, srebro jest nie tylko ozdobą – to infrastruktura nowego porządku gospodarczego.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.