Kurs złota się załamał. Kapitał ucieka dokładnie tam, gdzie wskazywali eksperci. „Spodziewamy się tego więcej”
Panika wokół spadającego kursu złota może okazać się przesadzona. Metal szlachetny rzeczywiście w tym tygodniu zanotował bardzo mocny jednodniowy spadek, największy od pięciu lat. Jednak dalej mówimy o produkcie, który tylko od początku tego roku zyskał na wartości ponad 50%. Jednak w chwili załamania okazało się, że kapitał ze złota często przechodzi na inne aktywa, o których jeszcze w zeszłym tygodniu pisali eksperci. Co więcej, wskazują, że te przepływy prawdopodobnie będą częstsze. Czy to ostatnia szansa, by zmienić front?
Kurs złota nurkuje, a kapitał płynie w stronę nowoczesnych rozwiązań
W tym roku złoto regularnie udowadniało, że rzeczywiście jest produktem, który dobrze spełnia rolę tzw. bezpiecznej przystani, która pozwala ochronić wartość oszczędność. Posiadacze akcji, czy kryptowalut, co chwila cierpieli z powodu zawirowań gospodarczych i geopolitycznych. Z kolei złoto trzymało się w miarę stabilnie w trakcie problemów. Jednak na początku tego tygodnia pojawił się pierwszy poważny kryzys.
Korekta dotknęła praktycznie cały rynek metali szlachetnych. Jednak to złoto oberwało najbardziej i zaliczyło największy jednodniowy spadek wartości od pięciu lat. W dniach 21-22 października metal szlachetny zaliczył odpływ kapitału w wysokości 2,5 bln dolarów.
W chwili pisania tekstu złoty kruszec kosztuje 4099 dolarów, a w ciągu ostatnich 24 kurs nie wykonał żadnego istotnego ruchu (-0,03%). Jednak przez cały ostatni tydzień metal spadł o 5,50%. Pomimo spadku w tym tygodniu w ujęciu miesięcznym złoto zyskało 9,40%. Z kolei od początku roku metal wciąż zyskuje na wartości 56,17%.
Na kilka dni przed opisanym załamaniem spora grupa ekspertów sugerowała, by przenieść kapitał ze złota na Bitcoina. Wskazywali, że dokładnie taki będzie kierunek przepływu kapitału. Okazuje się, że mieli w tym sporo racji.
Geoffrey Kendrick, analityk Standard Chartered, powiedział, że stale monitoruje przepływ ze złota do BTC. Jak zauważył, gwałtowna wyprzedaż złota na początku tego tygodnia zbiegła się z odbiciem Bitcoina. Ekspert nazwał to zjawisko „sprzedaj złoto, kup Bitcoina”. Kendrcik dodał, że bank spodziewa się więcej takich transferów w kolejnych dniach.
Bitcoina to ślepa uliczka?
Rzeczywiście ostatnie załamanie kursu złota oraz kierunek przepływu kapitału pokazuje, że eksperci tacy jak Joao Wedson, czy Ash Crypto mieli sporo racji. Ten pierwszy pisał w zeszłym tygodniu, że otworzyła się historyczna okazja, by wymienić złoto na BTC. Z kolei Ash Crypto wskazał argumenty, które przemawiają za wyższością Bitcoina nad metalem szlachetnym. Podkreślił przede wszystkim, że BTC ma ograniczoną podaż, która będzie podbijać jego wartość. W przypadku złota wciąż są nieodkryte złoża, które gdy trafią na rynek, zwiększą podaż, co spowoduje spadek cen.
Te argumenty są przekonujące, ale jest coś jeszcze, czego nie można zignorować. Po ostatnim krachu wyraźnie zmieniły się nastroje na rynku kryptowalut. Eksperci nie są już takimi optymistami, a w niektórych przypadkach przewidują kolejne załamania i to sporo poniżej 100 tys. dolarów.
Peter Brandt ocenił niedawno, że czasy gdy kurs Bitcoina leciał o 80% w dół, prawdopodobnie już minęły. Jednak ekonomista ostrzega, że spadek w kierunku 50-60 tys. USD jest wciąż realnym zagrożeniem.
