Kurs złota bije rekordy, euforia na COMEX! Barclays i Bank of America kupują tonami. 10 tys. USD w zasięgu?
Ceny złota wzrosły o prawie 40% rok do roku i przekroczyły 3000 dolarów za uncję. Czy kruszec znalazł się na prostej drodze do 'okrągłych’ 10 tys. dolarów za uncję? Pamiętajmy, że w ujęciu realnym (nienominalnym) złoto kosztowało już ponad 3000 dolarów, cztery ponad cztery dekady temu. Co nas czeka?
Znaki ostrzegawcze
Dziś popyt na złoto napędza niestabilna sytuacja geopolityczno-handlowa, oraz rosnące w ostatnich tygodniach obawy o recesję w USA. Wszystko to przy akompaniamencie obniżek stop w Europejskim Banku Centralnym, Banku Anglii, gołębim Banku Szwajcarii, oraz oczekiwanych co najmniej dwóch obniżkach stóp Fed w 2025 roku. Także Ludowy Bank Chin utrzymuje luźną politykę monetarną i planuje nowe bodźce stymulacyjne, jeszcze w tym roku.
Z kolei Bank Japonii robi co może, by nie wyjść ze stymulacyjnej polityki, osłabiającej jena i ukierunkowanej na zyski eksporterów. Jeśli dołożymy do tego wojny handlowe Trumpa, oraz rekordowy popyt na fizyczne dostawy kruszcu z Europy do Stanów Zjednoczonych (nowojorska giełda COMEX)… Dowiemy się skąd ta niesamowita hossa. Pytanie, jakie się nasuwa to czy tym razem trend potrwa długo.
A może złoto stanie się kolejnym 'zatłoczonym aktywem’. Społeczeństwa na całym świecie dowiedziały się już, że ceny są rekordowe. Zatem apetyt wśród detalicznych inwestorów jest spory. Sezonowość złota wskazuje na absolutnie rekordowe poziomy odchylenia standardowego względem historycznych miar. Zarówno 50, 20, 10 i 5-letnia średnia zostały dosłownie 'zdmuchnięte’.
Euforia na COMEX
Od rozpoczęcia gwałtownego popytu na fizyczneg dostawy złota w okolicach 10 grudnia 2024, wszystkie trzy kontrakty terminowe (styczeń, luty, marzec) ustanowiły rekordy pod względem realizacji fizycznych dostaw. Tylko luty był aktywnym kontraktem. Ta trzymiesięczna fala zakupów może być niedoszacowana. Piątkowy handel kontraktem marcowym na złoto w COMEX rozpoczął się od otwartego zainteresowania na poziomie zaledwie 73 kontraktów.
Zrealizowane rekordowe 2 132 nowe kontrakty (1 kontrakt = 100 uncji złota) i procesowano aż 2 130 zawiadomień o fizycznej dostawie. Tak zwany współczynnik konwersji na nowe kontrakty przekroczył 90%. Zatem niewielu uczestników było zainteresowanych rolowaniem kontraktów – niemal cała aktywność dotyczyła fizycznego złota. Zapasy złota w strzeżonych skarbcach giełdy COMEX stale rosną.
Wzrost był inicjowany przez rachunek własny Bank of America, który nabył 967 kontraktów (ok. 3 tony), i klientów brytyjskiego Barclays, którzy zakupili 548 kontraktów (1,7 tony). Klienci BofA i klienci Barclays byli największymi nabywcami kontraktów marcowych. Największym sprzedającym był Deutsche Bank, który wystawił aż 1 220 zawiadomień o dostawie (3,8 tony). Zdecydował się na dużą wyprzedaż.
Kluczowa druga połowa marca?
Aktualny kontrakt marcowy wskazuje, że boom zakupowy w instytucjach nie zwalnia, a wręcz przyspiesza. Niedobór podaży względem popytu może nastąpić w momencie wejścia w okres dostaw dla nadchodzącego aktywnego kontraktu kwietniowego. Zatem za około 9 dni handlowych. Po tym czasie niewykluczona jest zmiana tego trendu i większa podaż.
Indeks S&P 500 w złocie nie wygląda spektakularnie i od 2012 roku wzrósł zdecydowanie mniej, niż 'spektakularne’ 400% w ujęciu dolarowym.
W relacji do Bitcoina widzimy, że złoto wzrosło potężnie podczas gdy cena BTC spadła, wobec awersji do ryzyka i spadków indeksów giełdowych.
Dostawy na rynku złota w tym roku ustanawiają historyczne maksima. Takiego popytu na deflacyjne 'fizyczne sztabki’ jeszcze nie było. Rynek ma problem, ponieważ 'papierowego złota’ jest zdecydowanie więcej, niż tego, zabezpieczonego realną dostawą. Emocje wzbudza też niedoszły audyt rezerw kruszcu w Fort Knox, w Stanach Zjednoczonych.
Niemniej jednak pamiętać należy, że w scenariuszu spadku obaw o spowolnienie gospodarki w USA i stopniowego luzowania napięć handlowych przez Trumpa, wykupione złoto może czekać poważna korekta. Administracja amerykańska podkreśla, ze cła nie będą 'dane raz na zawsze’ i prawdopodobnie będą przynajmniej do pewnego stopnia 'negocjowalne’. Nie zapominajmy jednak, że Stany jak nigdy dotąd będą musiały też walczyć o popyt na własne obligacje.
