Kraje świata do Fed: chcemy nasze złoto z powrotem! Seria decyzji w przeciągu raptem tygodnia
- Grono krajów świata rzuciło się sprowadzać swoje złoto z USA. Chodzi głównie o kraje afrykańskie, choć nie jest przesądzone, że trend ten nie utrzyma się. Już wcześniej podobne ruchy wykonywały kraje europejskie.
- Biorąc pod uwagę rosnącą nieufność wobec systemu Rezerwy Federalnej – co ciekawe, wyrażającą się jeszcze silniej w samych Stanach Zjednoczonych niż poza ich granicami – rodzi się pytanie, kto będzie następny…?
Ostatni tydzień kwietnia przyniósł serię znaczących kroków dotyczących rezerw złota. W odstępach kilku dni cztery kraje postanowiły o repatriacji swoich zasobów cennego kruszcu. Chodzi o Ghanę, Nigerię, Kamerun i Senegal. Towarzyszące tym decyzjom oświadczenia władz tych krajów brzmią wręcz zaskakująco podobnie: są one zaniepokojone możliwym załamaniem gospodarczym w USA.
W którym to przypadku ich złoto może zostać „ekspriopriowane” przez kogokolwiek, kto zdoła – fizycznie czy prawnie – położyć na nim rękę.
Tam, gdzie złoto będzie bezpieczne
Dotąd względnie powszechną praktyką na świecie było oddawanie ich na przechowanie do skarbców Fed. Skarbce te, na czele ze słynnym Fortem Knox, uchodziły bowiem za bardzo dobrze strzeżone. Dalej zresztą tak jest – zmieniły się jednak okoliczności. Uprzednio bowiem liczne kraje wysyłały swoje złoto za ocean, do Ameryki, wierząc, że tam będzie bezpieczniejsze niż w kraju pochodzenia.
Dotyczyły to zwłaszcza tych krajów, które zmagały się z konfliktami (zwłaszcza wewnętrznymi), które rodziły niebezpieczeństwo splądrowania drogocennych rezerw. Równie istotnym czynnikiem była chęć ochrony tychże rezerw przed skorumpowanymi politykami i urzędnikami, którzy mogliby chcieć krajowe złoto sobie przywłaszczyć.
Podmywanie skarbców Fed
Lepiej było zatem powierzyć złoto na przechowanie mającej w tym doświadczenie amerykańskiej Rezerwie Federalnej – która, w odróżnieniu od rodzimych szubrawców, nie przywłaszczy sobie kruszcu. Prawda…?Wiele wskazuje na fakt, że wiara w to ostatnie założenie jest coraz słabsza.
Podmycie tej pewności towarzyszy podobnemu zjawisku w odniesieniu do dolara. Przez dekady symbol wiarygodnej dewizy, wraz z odejściem od standardu złota i coraz bardziej masowym dodrukiem przez Fed, nieuchronnie traci on swoją wartość i pozycję. W typowy sposób – czyli najpierw powoli, a potem coraz szybciej.
Logicznym wydaje się założenie, że sroko Rezerwa Federalna nie waha się podmywać wartość dolara w imię bieżących potrzeb budżetowych, nie będzie także wahać się uczynić tego w stosunku do rezerw złota. Choćby i należących do innych krajów. I taka obawa wybrzmiewa niedwuznacznie za oficjalnymi oświadczeniami polityków.
Zaufanie – rzecz ulotna
Do takiego zresztą wniosku doszły wcześniej także inne kraje, w tym europejskie. Przynajmniej w części repatriować swoje złoto zdecydowały się m.in. Austria i Niemcy. Kraje te przez dekady przechowywały swoje rezerwy w Wielkiej Brytanii i Ameryce w związku z Zimną Wojną. I obawą, by w razie wybuchu faktycznego konfliktu zasoby kruszcu nie wpadły w ręce Sowietów.
Zimna wojna jednak minęła, i postanowiono cenne oszczędności sprowadzić. – co zresztą wywołało pewne zgrzyty. Okazało się bowiem, że zajęło to aż pięć lat – co wywołało podejrzenia, że złoto fizycznie wcale nie znajdowało się w skarbcach w Londynie, Nowym Jorku czy Fort Knox.
Także Polska jakiś czas temu podjęła starania o sprowadzenie narodowych rezerw kruszcu, których większość przechowywana była w skarbcu Banku Anglii w Londynie oraz nowojorskiego oddziału Fed. Obecnie około jednej trzeciej złota jest na terenie RP – co stanowi istotny wzrost w porównaniu do lat wcześniejszych.