Kradzież antycznego skarbu. Setki celtyckich monet, złodzieje usłyszeli wyroki – śmiesznie łagodne

Kradzież antycznego skarbu. Setki celtyckich monet, złodzieje usłyszeli wyroki – śmiesznie łagodne

W tym tygodniu niemiecki sąd ogłosił wyroki wobec bandy przestępców, odpowiedzialnej za głośne włamanie i kradzież w 2022 r. Szkody przez nich poczynione są niepowetowane i wręcz barbarzyńskie. Kontrastuje z nimi impotencja niemieckiego wymiaru sprawiedliwości – który w imię „humanitaryzmu” zdaje się bardziej dbać, by przestępcom było wygodnie, niż by wymierzyć im faktyczną sprawiedliwość.

Kradzież, o której mowa, miała miejsce 22. listopada 2022 roku. Ofiarą bandy padło muzeum historii celtyckiej i rzymskiej w miejscowości Manching w Bawarii. W muzeum tym przechowywano m.in. złote samorodki, a także 483 celtyckie monety, również ze złota, odkryte w 1999 r. w czasie wykopalisk w pobliskich ruinach antycznych siedzib tego ludu. Datuje się je na przełom drugiego i pierwszego p. Chr. Uważano je za największy skarb celtyckich zabytków odkryty w XX wieku.

Zaś ich wartość, niezależnie od kruszcu, z którego je wykonano, biorąc pod uwagę ich znaczenie historyczne i kulturowe najłatwiej określić jako bezcenną. Dlatego też właśnie ich kradzież była po prostu nie do odżałowania. Nie chodzi bowiem tylko o samą kradzież monet – ale o dalszy ciąg sprawy. Niemiecka policja, co może nawet zaskakiwać, po kilku miesiącach schwytała bowiem złodziei. Do ich ujęcia doszło w lipcu 2023 r. w Schwerinie, w Meklemburgii.

Wraz z nimi odzyskano niewielką część łupu – choć trafniejsze byłoby tu najpewniej określenie „resztki”. Rzecz bowiem w tym, że większość monet dalej eufemistycznie uważa się za „zaginioną”. Policjanci znaleźli jednak bryły złota, które wyglądają, jak przetopione fragmenty łupu. Co prowadzi do oczywistego wniosku – grupka degeneratów w imię szybkiego zysku zniszczyła niepowtarzalny, liczący ponad dwa tysiące lat skarb. I nie da się tej straty w żaden sposób naprawić.

Kradzież i zwyrodnienie popłacają?

Biorąc to pod uwagę, aż samo nasuwa się porównanie bandytów do Herostratosa, szewca z Efezu, który spalił słynną świątynię Artemidy w tym mieście, zaliczaną do jednego z cudów świata antycznego. Czy do współczesnych Hunów, czyli eko-terrorystów z organizacji „Ostatnie Pokolenie”, w ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie próbujących zniszczyć bezcenne malowidła w muzeach. W dodatku czyniących to w atmosferze szokującej wręcz arogancji i bezkarności.

Niestety, w odróżnieniu od przykładów historycznej sprawiedliwości – Herostratos, nim został za swoje barbarzyństwo stracony, był torturowany – w tym przypadku także próżno szukać adekwatnej kary. Po trzech latach, w tym tygodniu, sąd w Ingolstadt wydał bowiem nareszcie wyroki. Trzech bandytów uznano za winnych, czwartego natomiast uwolniono odpowiedzialności za tę kradzież – ale skazano za inne. Usłyszeli oni kary „do 11 lat więzienia”

Co – biorąc pod uwagę notorycznie „humanitarny” i usłużny wobec niektórych kategorii sprawców niemiecki system sprawiedliwości – oznacza, że warunkowo być może uda im się wyjść już po kilku latach. Monet dalej brak (trudno zresztą, by było inaczej, skoro zostały przetopione), kulturowy skarb bezpowrotnie zniszczony, ale sprawcy mogą jeszcze załapać się na finansowane z kieszeni podatnika programy „resocjalizacyjne”…

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.