Kozacka fantazja czy ponura gangsterka? Sztabki złota znalezione na granicy z Ukrainą
Fot. PSGU

Kozacka fantazja czy ponura gangsterka? Sztabki złota znalezione na granicy z Ukrainą

Jak informują dziś szeroko małe i duże media w naszym kraju (niekiedy na zasadzie „kopiuj-wklej”), na przejściu granicznym pomiędzy Polską i Ukrainą odkryto interesujący ładunek. Ukraińscy celnicy ujęli bowiem dwójkę obywateli tego kraju, którym zdarzyło się przewozić sztabki złota o tajemniczym pochodzeniu.

Zainteresowani, którzy podróżowali samochodem do Polski, a których ujęto, to 37-letnia kobieta mieszkanka Donbasu, która kierowała, a także 67-letni mężczyzna, pasażer. Pasażerami były także wspomniane sztabki złota, w zacnej liczbie 61 sztuk. Łącznie mieściły one w sobie 1,5 kilograma królewskiego metalu, wartego około 600 tys. złotych.

Ukraińska straż graniczna poinformowała o odkryciu na swoim oficjalnym profilu. Para Ukraińców z (nomen omen) złotą fantazją niejako „ochrzciła” w ten sposób przejście graniczne Malhowice – Niżankowice, na którym incydent miał miejsce. Przejście to bowiem otworzono raptem 21. grudnia 2024 r. Mniej niż dwa tygodnie działalności, a już takie znalezisko.

Sztabki złota – szwajcarskie, czyli niewiadome

Co tym bardziej ciekawe, złoto podróżowało w nietypowym miejscu – czyli w podłokietniku. Ani tak fantazyjnej lokalizacji cennego ładunku, ani też źródeł jego pochodzenia dwójka podróżnych nie potrafiła wyjaśnić. To znaczy – źródłem pierwotnym była Szwajcaria. Sztabki złota, o których mowa, wyprodukowała tamtejsza bowiem tamtejsza mennica Argor Heraeus.

W kwestii tego, jak weszli w ich posiadanie, dwójka zainteresowanych była jednak małomówna. Podobnie nic nie powiedziały celnikom dokumenty – najpewniej z tej przyczyny, że tych nie było. Oczywiście samo w sobie posiadanie złotych sztab nie jest nielegalne, ani w Polsce, ani na Ukrainie.

Niestety po obydwu stronach granicy organom państwa (zwłaszcza tym fiskalnym) zdarza się działać na zasadzie „guilty until proven innocent„. A nie na odwrót – jak w teorii powinno być.

Ukryć blask złota przed niepożądanym wzrokiem

Odrębną kwestią jest naturalnie fakt, że granica ta zwłaszcza od momentu wybuchu wojny przeżywa rozkwit działalności przemytniczej i czarnorynkowej. Na przemyt trafiają nie tylko „od zawsze” nielegalne towary, takie jak narkotyki, ale też dobra zupełnie legalne – ale w przypadku których różnica cen lub opodatkowania sprawia, że opłaca się przetransferować na drugą stronę granicy.

Niestety równie prawdopodobne jest, że sztabki złota w tym przypadku mogły nie być jedynie czyimiś prywatnymi oszczędnościami, które ów ktoś chciał wywieść z kraju bez opłacania się państwu. Nader niewykluczone, że w tej postaci przewożono zyski z tej czy innej niezbyt legalnej działalności – o którą bardzo łatwo w ogarniętym wojną państwie.

Jak będzie w istocie, badać mają organy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Państwowa Straż Graniczna Ukrainy, z uwagi na znaczną wartość ładunku, przekazała jej sprawę.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.