
Koniec płatności złotem za ropę przez finansowe straty
Ghana kończy program „gold-for-oil”, w ramach którego kraj kupował paliwa w ramach wymiany barterowej. Płacąc, jak nazwa wskazuje, bezpośrednio złotem. Decyzję taką podjęło nowe kierownictwo banku centralnego tego państwa, które sprawuje kontrolę nad krajowymi rezerwami złota. I, w rezultacie, zarządza operacjami handlowymi opłacanymi kruszcem.
Gubernator Banku Ghany, Johnson Asiama, poinformował, że władze chcą powrócić do transakcji z wykorzystaniem krajowej waluty, ceti (oraz, w drugim rzędzie, wszechobecnego dolara – choć tego głośno nie przyznał). Jest to element polityki rządzącego od niedawna prezydenta Johna Mahamy. Realizuje on plan dyscypliny budżetowej, stabilizowania sytuacji finansowej kraju oraz ochrony jego rezerw.
Program finansowania zakupów niezbędnego paliwa za pomocą złota wprowadzono po tym, jak w 2022 roku Ghana popadła w niewypłacalność. Musiał wówczas zwrócić się o wart 3 miliardy dolarów program ratunkowy od IMF, a także podjąć serię działań obliczonych na restrukturyzację długu. Oczywiście, sprawiło to, że płatności w narodowej walucie za dostawy zagranicznych dóbr stały się niewykonalne.
Ghana, historycznie znana jako Złote Wybrzeże, dysponuje bogatymi złożami królewskiego metalu. Kraj ten stanowi największego producenta złota w Afryce. Zarazem, podobnie jak wiele państw afrykańskich, w ostatnim roku cierpiał na dotkliwe niedobory zasobów dewizowych, zwłaszcza dolara. Spowodowało to poszukiwania alternatywnych aktywów, za pomocą których można by prowadzić międzynarodowy handel.

Ghana na (złotych) nogach
Podobnego podejścia (choć nie ze względów finansowych, a politycznych – tj. przez sankcje) próbowała Rosja. O ile jednak w przypadku Kremla prowadzony na szeroką skalę tzw. import równoległy, wykorzystujący do obsługi operacji handlowych szereg podmiotów i państw pośredniczących, okazał się obiektywnie sukcesem, o tyle Ghana nie miała tyle szczęścia.
Program ten, jakkolwiek pozwolił na zapewnienie dostaw niezbędnych paliw do kraju, okazał się po prostu kosztowny. Innymi słowy, Ghana płaciła złotem, bo musiała, a nie dlatego, że jej się to opłacało. Wprost przeciwnie, było to finansowo nieopłacalne – a sytuacja ta stała się jeszcze bardziej wyraźna wraz z wzrostami cen złota w ciągu ostatnich miesięcy.
Jak wspomniał gubernator Banku Ghany, wydobywane w kraju złoto oferuje znacznie większe zyski, gdy po prostu jest sprzedawane – nie zaś oferowane w formie płatności. I choć sektor wydobycia kruszcu w tym kraju nie jest wolny od ostrych sporów i problemów, zaś ochrona profitów z jego eksploatacji przed defraudacją nastręcza niekiedy pewnych problemów, to eksport złota okazał się finansową kroplówką, która postawił tamtejszy budżet na nogi.