Koniec monopolu i likwidacja flagowej firmy w cieniu aresztowań, zarzutów

Koniec monopolu i likwidacja flagowej firmy w cieniu aresztowań, zarzutów

Największa, dominująca i jeszcze miesiąc temu jedyna oficjalna firma złotnicza, jaką Wietnam oficjalnie dopuszczał do istnienia – Saigon jewelry Company – oficjalnie utraciła swój status „narodowego skarbu”. Z kolei jej byli szefowie właśnie usłyszeli zarzuty. Te „twarde” zarzuty, za które w azjatyckich krajach komunistycznych wciąż można otrzymać wyrok śmierci. Cały skandal był jednak winą nie tylko skorumpowanych menedżerów, ale przede wszystkim paranoicznego systemu, za który odpowiada państwo.

Jak szeroko relacjonowały media lokalne – a w ślad za tym z nikłym zainteresowaniem odnotowali nieliczni globalni obserwatorzy – pod koniec ubiegłego miesiąca Wietnam w końcu zniósł obowiązujący w tym kraju całkowity, ścisły monopol państwa na handel złotem. Monopol taki obowiązywał tam od 13 lat, i stanowił ze strony monopartii rządzącej tym wciąż komunistycznym państwem próbę zacieśnienia swojej biurokratycznej kontroli nad gospodarką.

Monopol na złoto miał bardzo restrykcyjny charakter. Jedynym podmiotem uprawnionym do importu złota do kraju był Państwowy Bank Wietnamu (SBV), czyli tamtejszy bank centralny. Biorąc pod uwagę, że Wietnam sam z siebie nie ma wielu zagospodarowanych złóż złota (a jeśli jakieś wydobycie już ma miejsce, to raczej na czarno), zapewniało to komunistycznym władzom całkowitą kontrolę nad podażą tego kruszcu na rynku wewnętrznym. Przynajmniej, jak się okazało, w teorii.

Wietnam pod światłymi rządami partii

To właśnie w SBV antyszambrować musieli przedstawiciele wietnamskich firm – nie tylko urzędnicy innych, komercyjnych banków, ale nawet przedsiębiorcy, którzy potrzebowali złota z przyczyn czysto technologicznych – i każdorazowo oczekiwać na decyzje, czy państwowi i partyjni biurokraci uznają za stosowne przyznać im przydział złota do zakupu (oczywiście w ilości i po cenie abitralnie podyktowanej przez Bank), czy też nie.

Z kolei jedynym w całym kraju bytem uprawnionym do produkcji złotych sztab, a także dystrybucji złota na potrzeby rynku tradycyjnie tam popularnej biżuterii został państwowy moloch-monopolista, firma Saigon Jewelry Company. W niej musieli zaopatrywać się nawet indywidualni jubilerzy, którzy chcieliby sprzedawać złote wyroby. Oczywiście taka była teoria – praktyka bowiem, jak się zresztą można było spodziewać, całkowicie zadrwiła z wietnamskich komunistów.

Na przekór bowiem zakazom, ludność powszechnie zaopatrywała się w rekordowo popularne złoto z przemytu. Walka z tym w tych realiach i położeniu, w jakim znajduje się Wietnam (długa, pokryta dżunglą i w dużej mierze niekontrolowana granica) była w zasadzie niewykonalna. Nawet organa i członkowie partii dostrzegali – i to, co niemal niespotykane w państwach komunistycznych, publicznie – że państwowy monopol na złoto nie tylko jest nieskuteczny, ale też mija się z celem.

Któż by się spodziewał, że skorumpowani urzędnicy kradną…

Stąd też likwidacja monopolu była od pewnego czasu mniej lub bardziej spodziewana. Nie potrzeba było zresztą, by od tej likwidacji minęło wiele czasu, a na jaw wyszły kolejne fakty świadczące o tym, że cały system był jeszcze bardziej dysfunkcjonalny, niż to przyznawano. Oto wspomniana Sajgon Jewelry Company została w końcu strącona z piedestału. Co ważniejsze, jej byłe szefostwo, na czele z byłą prezes Le Thuy Hang, usłyszało właśnie zarzuty.

Najwyższa Prokuratura Ludowa zarzuca jej defraudacje finansowe, a także nadużycia władzy w toku pełnienia obowiązków służbowych. Mówiąc prościej, szefostwo SJC kradło – wyprowadzając z kasy firmy milionowe środki (obecnie mówi się o 3,87 mln dol. co jak na Wietnam stanowi znaczną kwotę). Śledztwo w sprawie prowadzi zaś niesławne Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (tj. resort odpowiedzialny za bezpiekę).

Kierownictwo firmy miało m.in. zawyżać straty operacyjne, fałszować dokumenty, sprzeniewierzać kruszce przeznaczone na „stabilizację rynku”, a także po cichu sprzedawać złoto na czarnym rynku. Pytanie tylko, czy to kogokolwiek dziwi w sytuacji, w której jednej monopolistycznej firmie wolno wszystko – zaś innym zupełnie nic…?

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.