Polska nie miała jeszcze tyle złota. Do skarbców dorzucono ostatnio kilkadziesiąt ton
Inflacja w Polsce trzyma się mocno, na razie nie ma szans na obniżki stóp procentowych. Takie wnioski można wyciągnąć po niedawnej konferencji prasowej Adama Glapińskiego, prezesa NBP. Te doniesienia trudno uznać za pozytywne. Ale szef banku centralnego miał coś „na pocieszenie”. Rosną polskie rezerwy, coraz większą rolę odgrywa w nich złoto. Niebawem jego zasoby mogą wynieść 500 ton.
Rekordowe rezerwy. Złoto coraz cięższe w skarbcu NBP
Złoto w ostatnich latach stało się oczkiem w głowie szefa banku centralnego. Albo o nim mówi, albo się z nim pokazuje, albo stara się, by inni zwracali uwagę na te poczynania. Z sukcesem. Podczas ostatniej konferencji okazało się, że bank centralny zgromadził już 480 ton cennego kruszcu. Pojawiła się też zapowiedź, że niebawem będzie to 500 ton. Tym samym zbliżamy się do rezerw, jakimi dysponuje Europejski Bank Centralny.
Całkiem niedawno mogliście przeczytać w serwisie bithub.pl, że rodzime rezerwy wynoszą około 450 ton cennego metalu. W relatywnie krótkim czasie dodano około 30 ton, więc widać wyraźnie, że decydentom NBP zależy na tym, by złoto faktycznie w miarę szybko stanowiło 20 proc. naszych rezerw walutowych. Niedawno odpowiadało ono za 17 proc. rezerw. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wartość wszystkich rezerw wynosi obecnie 230 mld dolarów. W styczniu licznik pokazywał 225,4 mld dolarów.
Rośnie ilość złota, ale też jego wartość
Na to złoto warto spojrzeć z szerszej perspektywy. Z danych NBP wynika, że jeszcze całkiem niedawno, bo w 2022 roku cenny kruszec stanowił 8 proc. rezerw banku centralnego. A i tak była to spora zmiana, bo w 2018 roku złoto odpowiadało za 4 proc. rezerw. Narodowy Bank Polski miał go wtedy 128 ton, w 2022 roku było to 228 ton. Szybko dojdzie zatem do podwojenia zasobów.
Złoto kupowane przez NBP na przestrzeni ostatnich lat poważnie zdrożało. Wystarczy napisać, że jeszcze w 2018 roku uncję można było kupić za około 1,2 tys. dolarów. W 2022 roku, nawet jeśli kupowało się w dołku, trzeba było już zapłacić kilkaset dolarów więcej. A teraz? Teraz złoto sprzedawane jest za ponad 3 tys. dolarów za uncję. Szef banku centralnego może zatem chwalić się inwestycyjnym sukcesem.
Cenny metal przechowuje się w kilku krajach, w tym w Polsce
Wypada przypomnieć, że większość opisywanych zasobów nie jest przechowywana w Polsce. Niedawno okazało się, że 75 proc. cennego kruszcu zdeponowano w Banku Anglii w Londynie oraz Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku (mniej więcej po równo). Resztę znajdziemy w naszym kraju, ale NBP nie podaje gdzie konkretnie. Instytucja tłumaczy to kwestiami bezpieczeństwa. Z podanych informacji można jednak wysnuć, że złoto niej jest przechowywane w jednym miejscu.
Czy część wspomnianych rezerw może być przechowywana w kryptowalutach? Na to nie ma co liczyć. Przedstawiciele banku centralnego niejednokrotnie wyrażali swój sceptycyzm wobec aktywów tego typu. Podczas jednej z konferencji Adam Glapiński stwierdził, że Polska z uwagi na swoje położenie i sytuację geopolityczną musi stawiać na pewne składowe rezerw. A za takie uznaje się dolary, euro i właśnie złoto. Zdaniem szefa NBP z bitcoinem „to nie jest nic pewnego”.