Delisting na najbliższej sesji. Największy światowy wydobywca złota ucieka z giełdy – i z Kanady

Delisting na najbliższej sesji. Największy światowy wydobywca złota ucieka z giełdy – i z Kanady

Newmont Corp., największy na świecie podmiot w zakresie wydobycia cennych metali, w tym złota, miedzi, srebra, wystąpił o dobrowolny delisting swoich akcji na giełdzie. Firma, choć oryginalnie amerykańska (a przynajmniej założona w Nowym Jorku) jest notowana na giełdzie w Toronto – co miało o tyle sens, że Kanada stanowiła jeden z największych jego rynków działalności. To jednak się powoli (a nawet nieco szybciej niż powoli) się zmienia.

Wykreślenie udziałów Newmont z operacji giełdowych na parkiecie w Toronto nastąpić ma pod koniec najbliższej sesji tej giełdy, tj. 24 września. Dotyczyć ono będzie przy tym jedynie „common shares” – akcje uprzywilejowane („preferred shares”) mają w obrocie póki co pozostać. Oficjalnym celem tego kroku firmy jest redukcja kosztów oraz poprawa efektywności administracyjnej. W tym kontekście rezygnacja z giełdy jest jedynie częścią szerzej zakrojonego wysiłku.

Największy światowy wydobywca metali szlachetnych i nie tylko ma bowiem przed sobą obiecujące perspektywy – w związku z euforią na kruszce – ale i nie mniejsze problemy. Jej akcje, mimo rekordowych cen złota, były konsekwentnie niedowartościowane. Mając to na względzie, firma dąży do głębokich zmian w praktyce biznesowej, m.in. wyznaczyła sobie cel redukcji kosztów dzialności o 300 dolarów w przeliczeniu na wydobytą uncję złota.

Kopalnie na sprzedaż

Wiązać się to może (i najprawdopodobniej będzie) z tysięcznymi zwolnieniami grupowymi, jak również dywestycją z licznych operacji wydobywczych, które nie okazały się spełniać pokładane w nich nadzieje ekonomiczne. W przeciągu ostatniego roku, od jesieni 2024 r., dotknęło to całego ich szeregu– w tym kopalni złota Eleonore (w Quebecu), Musselwhite (w Ontario) czy Porcupine (także w ostatniej ze wspomnianych prowincji).

Trudno jednak nie wyciągnąć tutaj pewnych wniosków z kolejnych decyzji Newmont – i to takich, które idą dalej niż zwykłe działania w celu obniżenia kosztów i poprawy wydajności (co przecież jest celem każdej niemal działającej firmy). Wspólnym mianownikiem łączącym te kopalnie jest ich lokalizacja: Kanada. I choć Newmont nie wyzbył się innych kanadyjskich kopalni (jak Brucejack i  Red Chris) to trend ucieczki z tego kraju, mimo jego ogromnych bogactw naturalnych, nie ogranicza się do tej firmy.

Kanada zostawiona w tyle?

Tak samo postąpiła niedawno Barrick Mining Corp. sprzedając swoją ostatnią kanadyjską kopalnię. Tu oficjalnym celem była chęć mocniejszego wejścia w rynek wydobycia miedzi, a także koncentracja na efektywniejszych kosztowo kopalniach afrykańskich. Warto jednak pamiętać, że Kanada stanowiła rodzimą jurysdykcję Barricka. Stanowiła, wiele bowiem wskazuje na to, że ona, jak i jeszcze inny gigant na rynku wydobycia metali, Glencore, zmierzają do przeprowadzki do USA.

Żadna z firm nie przyznaje tego głośno – jednak kombinacja zagrożenia ze strony amerykańskich ceł, kłopotów kanadyjskiej gospodarki, a także rosnącej nieatrakcyjności regulacyjno-podatkowej, jaką stanowi Kanada (by daleko nie szukać – firmy wydobywcze do niedawna były obiektem pokazowej wręcz niechęci liberalnych władz w Ottawie, zaś Kanada stanowi jedyny kraj Ameryki północnej, w którym obowiązuje np. niesławny podatek węglowy) najprawdopodobniej zrobiły swoje.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.