Chiny sięgają po złoto – cudze. Nowy pomysł Pekinu na kontrolę nad rynkiem kruszców

Chiny sięgają po złoto – cudze. Nowy pomysł Pekinu na kontrolę nad rynkiem kruszców

Kto ma złoto, ten ma władzę. Przynajmniej tę monetarną i, co za tym idzie, ekonomiczną. Pekin demonstruje, że właśnie z takiego założenia wychodzi oraz postrzega je przy tym całkiem dosłownie, i to w więcej niż jednym znaczeniu. Choć ewidentne dążenia chińskich komunistów, by kontrolować jeśli nie złoto całego świata, to przynajmniej globalny rynek królewskiego metalu, pozostają (nomen omen) złotym snem – ciężko bowiem wyobrazić sobie, by ktokolwiek mógł ten niejednorodny rynek w całości kontrolować, to Chiny konsekwentnie dążą do maksymalizacji swoich wpływów w tej dziedzinie.

Już od dawna wiadomo bowiem, że Królestwo Środka [ukształtowana w czasach słusznie minionych maniera tłumaczenia anglojęzycznego wyrażenia „Middle Kingdom” jako „Państwo Środka” jest nie tylko nieprecyzyjna, ale bywa tez irytująca – przyp. aut.] skupuje olbrzymie ilości kruszcu Chiny przez długi czas uchodziły za największy krajowy rynek złota, zarówno jeśli chodzi o rynek prywatny, jak i zakupy państwowe. I choć właśnie niedawno prześcignąć je w tym miały Indie, przynajmniej wedle oficjalnych danych, to chińskie zasoby złota mimo to są ogromne.

Chiny na złotym szlaku

Oficjalnie rezerwy złota, jakimi dysponuje Ludowy Bank Chin (PBoC), opiewają na 2258 ton tego metalu, co daje im teoretycznie drugą pozycję na świecie. Warto jednak przy tym położyć nacisk na słowa „teoretycznie” i „wedle danych oficjalnych”. Praktyka jest bowiem taka, że Chiny swoje zakupy złota wielokroć utajniały, manipulując też oficjalnymi statystykami i zaniżając oficjalnie nabywane wolumeny kruszcu. Dlaczego Pekinowi miałoby zależeć na tym, aby reszta świata sądziła, że ma mniej złota niż w rzeczywistości? Odpowiedź na to pytanie nasuwa się sama.

Co więcej, już jakiś czas temu pojawiły się także doniesienia, że Chiny same chcą wykształcić u siebie międzynarodowy hub handlu złotem. Pekin chciałby, by także inne kraje zaopatrywały się w złoto w Chinach. Oczywiście pod bacznym wzrokiem tamtejszych władz, dążących do kontroli całości międzynarodowej wymiany handlowej Chin. Same natomiast, aby zachęcić inne kraje do inwestowania w złoto w Chinach, anonsowały jakiś czas temu zamiar utworzenia sieci zagranicznych składów złota, w których to składowany metal miałby stanowić zabezpieczenie zamawianych w Chinach dostaw.

Jeden skarbiec, by wszystkimi rządzić

Teraz zaś Pekin jeszcze krok dalej – i spogląda na złoto, które mają w swym posiadaniu inne kraje. Mówiąc wprost, Chiny chciałyby, żeby znalazło się ono u nich. Jak to w ogóle możliwe? Otóż w Pekinie uważnie obserwowano praktyki przechowywania narodowych rezerw kruszcu wielu państw. Liczne kraje składują je, dla bezpieczeństwa złota lub w celu trzymania go blisko rynku, w skarbcach Banku Anglii w Londynie lub nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej. Liczne są także przypadki złotych depozytów w bankach w Szwajcarii. Skoro można tam, w Londynie i Nowym Jorku, to dlaczego nie w Pekinie…?

Jak wynika z pojawiających się informacji, Chiny chcą „zachęcić” tzw. kraje zaprzyjaźnione do tego, aby zamiast samemu gromadzić swoje złoto, lub co gorsza składować je w zachodnich stolicach, zaczęły przechowywać je w Chinach. Oczywiście takie rozwiązanie miałoby szereg zalet dla Pekinu, i zapewniło mu ogromne rozszerzenie wachlarza ekonomicznych wpływów wobec zainteresowanych państw. Pytaniem pozostaje jedynie, dlaczego ktokolwiek miałby się na taki układ dobrowolnie zgodzić – skoro ostatnio nasila się akurat tendencja odwrotu od trzymania złota w „zaufanych” skarbcach zagranicznych?

O czy Chiny faktycznie liczą, że zdołają zachęcić więcej krajów do efektywnego zrzeczenia się na ich rzecz kontroli nad rezerwami kruszcu? Nawet suty procent od depozytu stanowiłby przecież marne pocieszenie za utratę takiego atrybutu suwerenności.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.