Z 10 tys. do 530 milionów? Michael Saylor już widzi Cię na jachcie, o ile jesteś cierpliwy
Są takie momenty w historii, które z perspektywy czasu wydają się śmiesznie oczywiste. To trochę jak z tymi memami o kupnie mieszkania w podstawówce. Jednym z takich nieco bardziej realistycznych do podjęcia decyzji momentów był marzec 2015 roku. Cena Bitcoina? 245 dolarów. Gdybyś wtedy wrzucił w BTC 10 tysięcy, dziś miałbyś… ponad 3,5 miliona.
Gdybyś 10 lat temu zainwestował 10 000 dolarów w Bitcoin, dziś byłbyś milionerem. I to konkretnym
Dokładnie 25 marca 2015 roku za 10 tysięcy dolarów mogłeś kupić 40,78 BTC. Dziś, dziesięć lat później, jeden bitcoin kosztuje już 87 tysięcy (w zaokrągleniu). Krótkie równanie? 40,78 × 87 tys. = ponad 3,5 miliona dolarów. To oznacza ponad 350-krotny zwrot z inwestycji. I wszystko legalnie – bez piramid, bez szemranych spółek, bez MLM-ów.

Za największym rajdem Bitcoina w ostatnich latach stoją instytucje finansowe. Fundusze, banki, korporacje, które jeszcze kilka lat temu śmiały się z krypto, dziś inwestują w BTC na poważnie. I to niemałe kwoty. Dodatkowy impuls dały ETF-y uruchomione w styczniu 2024 roku, które otworzyły drzwi do rynku dla tysięcy inwestorów z Wall Street. A kiedy Trump w marcu 2025 ogłosił stworzenie Strategicznej Rezerwy Bitcoinowej USA, nikt już nie miał wątpliwości: BTC to nie chwilowa moda, tylko – być może już za moment – cyfrowy zasób narodowy.
Michael Saylor: prorok czy szaleniec?
Trudno nie wspomnieć o Michaelu Saylorze, który jako CEO (dziś: prezes zarządu Strategy) już w 2020 roku postawił wszystko na jedną kartę – Bitcoina. Jego firma posiada dziś 506 137 BTC, warte blisko 45 miliardów dolarów.

Saylor nie zwalnia tempa i przewiduje, że do 2045 roku cena Bitcoina sięgnie… 13 milionów dolarów. Gdyby to się ziściło, inwestycja 10 tys. dol. z 2015 roku byłaby warta 530 milionów. To już nie Lambo. To własny jacht.
Oczywiście, przewidywania Saylora – choć brzmiące imponująco – są na dziś bardziej jak opowieść z „Futuramy” niż realny scenariusz. Jeśli jednak krótka historia BTC czegoś nas nauczyła, to tego, że w świecie krypto granice wyobraźni bywają niesamowicie elastyczne. I czasem wystarczy po prostu być wcześniej niż reszta.