Wycena Ripple przebiła kapitalizację BlackRock. XRP to bańka, która runie? Kryptowaluty krwawią
Końcówka lata nie jest łaskawa dla kryptowalut. Bitcoin osunął się do 108 tys. dol., a fala wyprzedaży pociągnęła za sobą altcoiny. Ethereum, Dogecoina, Cardano i, co szczególnie istotne, Ripple (XRP). Skala likwidacji pozycji w całym rynku sięgnęła już ponad 400 mln dolarów. Oczywiście zdecydowaną większość stanowiły długie pozycje. Co się stało? Odpowiedzieliśmy na to pytanie tutaj. W poniższym wpisie skoncentrujemy się na Ripple.
XRP pod lupą – od euforii do nerwowego testu
Jeszcze na początku sierpnia XRP oscylował przy 3,66 dol., rozpalając nadzieje na trwałe wybicie i powrót do trendu wzrostowego. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Notowania spadły o ponad 22% w skali miesiąca i krążą tuż nad psychologicznym wsparciem 2,80 dol. To właśnie ten poziom może zdecydował, czy Ripple obroni hossę, czy też wrzesień otworzy drogę do znacznie głębszej korekty.
Warto podkreślić, że strefa 2,81–2,82 dol. jest wyjątkowo wrażliwa – to tutaj, według danych on-chain, zgromadzono aż 1,71 mld tokenów. Innymi słowy, to punkt ciężkości dla rynku. Jeżeli XRP obsunie się poniżej tego progu, presja ze strony inwestorów realizujących zyski może wywołać efekt lawiny.
Analiza techniczna, czyli współczesne auspicja
Z perspektywy analizy technicznej nie wygląda to optymistycznie. Indykator MACD na tygodniowym wykresie sygnalizuje możliwość tzw. niedźwiedziego przecięcia, które w przeszłości – w 2021 czy choćby w marcu tego roku zwiastowało spadki rzędu 50–60%. Jeśli historia miałaby się powtórzyć, kurs XRP mógłby spaść nawet w okolice 2,17 dol., gdzie przebiega 50-tygodniowa średnia EMA.
Głębsza przecena do 1,73 dol. (poziom 0,5 Fibo) wciąż pozostaje w grze jako scenariusz awaryjny, a zejście jeszcze niżej – w okolice 1,20 dol. – oznaczałoby wejście w pełnoprawny rynek niedźwiedzia. To jednak czarny scenariusz, do którego droga jest jeszcze daleka.
Ripple a szerszy rynek – między szansą a pułapką
Trudno patrzeć na losy XRP w oderwaniu od całego rynku. Bitcoin stracił wsparcie na 112 tys. dol. i coraz częściej mówi się o zejściu nawet do 100 tys. dol. Ethereum z kolei osunęło się poniżej 4,300 dol. i również stoi pod presją. Altcoiny, jak to zwykle bywa, cierpią mocniej niż lider.
Dla części analityków ta korekta nie jest końcem świata, a raczej koniecznym „oczyszczeniem” rynku po zbyt dynamicznych wzrostach z wiosny i lata. Michael van de Poppe, znany obserwator rynku, sugeruje wręcz, że obecna przecena może stworzyć „okazję” inwestycyjną. Ale żeby tak się stało, XRP musi obronić co najmniej 2,80 dol…. A jeszcze lepiej 2,17 dol. jako mocniejszy fundament pod przyszłe wzrosty.
Refleksja strategiczna
Z jednej strony mamy techniczne ostrzeżenia, że rynek może się jeszcze obsunąć o 20–25%. Z drugiej – wciąż żywe oczekiwania, że XRP w dłuższej perspektywie powalczy o nowe szczyty, nawet w rejonach 4 dol. i wyżej. W takich momentach rodzą się strategie, które odróżniają inwestorów od spekulantów.
Wrzesień zapowiada się więc jako miesiąc prawdy dla Ripple i całego rynku altcoinów. Obrona poziomu 2,80 dol. może dać impuls do odbicia. Jego utrata uruchomić spiralę spadków. Nie zmienia to jednak faktu, że kapitalizacja Ripple przekroczyła w pewnym momencie 200 mld USD, wyprzedzając wartość notowanych na Wall Street akcji BlackRock. Zatem czy jest drogo? Tak.

