Wielka zmiana dotycząca Bitcoina. Zapomnij o hossie, sieć potrzebuje ekonomicznego kopniaka!

Wielka zmiana dotycząca Bitcoina. Zapomnij o hossie, sieć potrzebuje ekonomicznego kopniaka!

Bitcoin nieustannie przyciąga uwagę całego świata, instytucje konsekwentnie go akumulują, a kapitalizacja rynkowa przekraczająca 1,7 biliona USD wskazuje, jak powszechnie akceptowany stał się BTC.

Pomimo tych imponujących danych, analiza zachowania sieci ukazuje sygnały, które nie pasują do nagłówków gazet. Ponad 60% wszystkich Bitcoinów nie ruszyło się z miejsca od ponad roku, aktywność on-chain maleje, a dochody górników z opłat transakcyjnych nadal ulegają wahaniom. Dla systemu zaprojektowanego do przenoszenia wartości, a nie tylko jej przechowywania, taki stan rzeczy stanowi poważny problem dla jego funkcjonowania, na co zwraca uwagę Hunter Rogers, współzałożyciel Terahash. Rodzi się zatem pytanie, jak daleko może zajść sieć, której większość kapitału nigdy nie krąży, skoro to właśnie ruch generuje opłaty, popyt na nowe narzędzia i aplikacje oraz przyczynia się do utrzymania bezpieczeństwa sieci.

Rogers argumentuje, że jeśli obecny wzorzec się utrzyma, bazowy model zachęt okaże się niewystarczający dla kolejnego etapu rozwoju. Bitcoin od samego początku opiera się na założeniu aktywności ekonomicznej, polegającej na transakcjach, które płacą górnikom i utrzymują stabilne funkcjonowanie systemu. Dziś jednak system ten napotyka sprzeczność: sieć o wysokiej wartości ma niską przepustowość transakcyjną. W przeciwieństwie do Ethereum czy Solany, gdzie użytkownicy wchodzą w interakcje z aplikacjami, stakują tokeny lub mintują aktywa, wykorzystanie Bitcoina nadal koncentruje się na długoterminowym przechowywaniu. Chociaż takie zachowanie chroni indywidualne majątki, to równocześnie „głodzi sieć” – im więcej osób traktuje Bitcoin jako nietykalny święty Graal, tym mniej jest powodów do przeprowadzania transakcji, a baza opłat staje się coraz cieńsza.

Incentywy Bitcoina osiągają swoje limity

Wizja roku 2140, w którym wykopano ostatniego Bitcoina, a dotacje dla górników zniknęły, stawia przed siecią dramatyczny scenariusz. System bezpieczeństwa musiałby być opłacany wyłącznie z opłat transakcyjnych, lecz przy niskiej adopcji – np. poniżej 250 000 transakcji dziennie i średnich opłatach poniżej 2 USD – nagrody blokowe wysychają. W rezultacie górnicy mogliby wyłączać maszyny, osłabiając bezpieczeństwo, lub Bitcoin podniósłby opłaty tak wysoko, że zwykli użytkownicy zostaliby całkowicie wykluczeni cenowo. Jest to impas, który już w 2025 roku zaczyna brzmieć mniej hipotetycznie. Obecnie dochód z opłat stanowi mniej niż 1% nagród, co jest daleko od wymaganego zakresu 10–15% do stopniowego uniezależnienia się od emisji. Z tego powodu kluczowym elementem, którego aktualnie brakuje, jest funkcjonalna prędkość obiegu (velocity). O ile niedobór może wspierać cenę, tylko obieg gwarantuje żywotność sieci.

Jeżeli brakujący element to ruch, to co jest potrzebne, by kapitał Bitcoina znów zaczął krążyć? Tutaj wkraczają nowe modele zachęt. Kapitał musi stać się produktywny, aby sieć mogła utrzymać się w dłuższej perspektywie. W centrum tej zmiany jest BTCFi, czyli warstwa finansowa, która pojawia się wokół najbardziej fundamentalnego wkładu Bitcoina: hashrate’u. Protokóły te pozwalają posiadaczom na lokowanie swoich Bitcoinów w produkty generujące dochód, które bezpośrednio wspierają bezpieczeństwo sieci. Tworzy to pętlę zachęt: użytkownicy pomagają górnikom, górnicy zabezpieczają sieć, a sieć zwraca wartość poprzez zrównoważone nagrody on-chain. Jest to pierwszy na tak dużą skalę mechanizm finansowy, który wzmacnia system od wewnątrz, zamiast polegać na spekulacyjnym szumie.

Kapitał musi stać się produktywny

Sceptycy, jak podają niektórzy analitycy, argumentują, że BTCFi jeszcze nie dowiózł wyników, ponieważ adopcja jest skromna, płynność płytka, a większość Bitcoinów nadal spoczywa w zimnym magazynie. Ta obserwacja jest słuszna, ale nie unieważnia kierunku, a jedynie potwierdza pilną potrzebę. Bitcoin nigdy nie miał żyć w skarbcach, lecz wchodzić w interakcje, krążyć i być używany. BTCFi to jego kolejny naturalny krok w tym kierunku. Lekcja z wysoko zaangażowanych ekosystemów, takich jak TRON, jest taka, że aktywność nie dzieje się przypadkiem. Sieci rosną, gdy udział jest prosty, zachęty są widoczne, a wartość przepływa przez system. Instytucje nie utrzymują Bitcoina w bezruchu celowo; po prostu podążają za zachętami ukształtowanymi przez dekadę traktowania BTC jako zabezpieczenia makroekonomicznego. Miliardy USD pozostaną w zimnym magazynie tak długo, jak długo trzymanie będzie bardziej opłacalne niż uczestnictwo. Kiedy jednak skorygowany o ryzyko dochód on-chain stanie się niezaprzeczalny, to zachowanie ulegnie zmianie. Bitcoin nie może przetrwać następnego stulecia jako eksponat muzealny – musi stać się prawdziwą, prężnie działającą gospodarką.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom