USA wprowadza podział kompetencji między SEC i CFTC. Czy to początek końca regulacyjnego zamieszania?

USA wprowadza podział kompetencji między SEC i CFTC. Czy to początek końca regulacyjnego zamieszania?

Czy to możliwe, że jedna decyzja administracji odnośnie SEC może uporządkować ponad dekadę prawniczego chaosu, w którym grzęzła amerykańska branża kryptowalutowa? Najnowszy raport Grupy Roboczej ds. Aktywów Cyfrowych przy prezydencie Trumpie wskazuje, że Waszyngton chce w końcu rozdzielić jurysdykcje między SEC a CFTC. Ten z pozoru techniczny szczegół może zaważyć na dalszych losach amerykańskiej dominacji technologicznej — albo pogrążyć rynek w nowym wirze biurokratycznego absurdu.

SEC będzie działać osobno?

W raporcie nie chodzi o drobne korekty. Chodzi o fundamentalną zmianę podejścia. SEC — znany z ostrego podejścia i nieustępliwości wobec projektów krypto — straci część wpływów. Z kolei CFTC, agencja dotychczas kojarzona głównie z kontraktami futures na kukurydzę i ropę, otrzyma kluczową kontrolę nad rynkiem spot.

To tak, jakby przekazać ruch uliczny straży pożarnej, bo lepiej zna zasady ewakuacji. I choć brzmi to zaskakująco, może właśnie ten gest rozwiąże jeden z najpoważniejszych problemów amerykańskiego rynku — czyli brak jasności, co jest papierem wartościowym, a co nie.

Ripple i precedens, który zmienił wszystko?

Nieprzypadkowo raport pojawił się niedługo po zakończeniu głośnego sporu między SEC a Ripple. Trwający ponad cztery lata konflikt zakończył się spektakularnym odwrotem Komisji — SEC wycofała apelację, a Ripple nie musiał płacić więcej niż ustalone 125 milionów dolarów. Sprawa o tyle symboliczna, że przez długi czas służyła jako straszak na resztę branży. Skoro jednak sąd federalny uznał, że sprzedaż XRP nie jest papierem wartościowym przy transakcjach detalicznych, to czy nie oznacza to, że wiele dotychczasowych pozwów SEC było naciąganych?

To właśnie ten przypadek miał według prawników, takich jak Edwin Mata, stać się impulsem do uporządkowania chaosu regulacyjnego. W jego opinii w USA prawo opiera się na precedensach. Jeśli nie stworzy się stabilnej, jednolitej interpretacji, sądy będą musiały dalej łatać system.

Problem nie zniknął — tylko się przeobraził?

Oczywiście, nawet najbardziej optymistyczni komentatorzy nie wieszczą pełnej zgody w naszej branży. Jak zauważa Bitfinex, mimo „obiecujących” rekomendacji, nadal brakuje kluczowych elementów tj. łagodniejszych przepisów dotyczących bankowej opieki nad branżą krypto, czy konkretnych informacji o planowanej rezerwie Bitcoina przez USA. Poza tym — jak twierdzą analitycy — może dojść do kolejnych napięć między „starym” i „nowym” krypto, szczególnie w obliczu ostrzejszego nadzoru wobec firm niezgodnych z prawem. Czy zatem raport jest krokiem w stronę przejrzystości? Tak. Czy to wystarczy? Niekoniecznie. Historia amerykańskiej regulacji pokazuje, że za każdą próbą uporządkowania rynku idą nowe wyjątki, nowe interpretacje i… nowe procesy sądowe. Ale może — choć to na razie tylko „być może” — tym razem będzie inaczej.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom