
Twórca kluczowego wskaźnika analizy technicznej zaobserwował coś na wykresie Bitcoina. Jak zareaguje BTC?
John Bollinger – analityk o statusie legendy, twórca słynnych wstęg Bollingera – zwrócił uwagę, że na wykresie Bitcoina pojawił się rzadko spotykany układ „Trzy pchnięcia w górę”. W praktyce są to trzy kolejne kontakty ceny aktywa z górną wstęgą kanału cenowego, którym towarzyszy coraz słabsza reakcja popytu. Bollinger opublikował wykres na platformie X w środę późnym wieczorem, dodając, że taki układ często zwiastuje zmianę kierunku rynku następującą po okresie euforii.
Rekord za nami, korekta przed nami?
Jeszcze pod koniec maja Bitcoin ustanowił historyczne maksimum w okolicach 111 900 USD – wartość nieosiągalną nawet w gorączkowym roku 2021. Od tamtej pory kurs stopniał o blisko sześć procent i w czwartek wahał się tuż nad psychologiczną barierą 100 000 USD.
Dla wielu traderów to ostatni bastion byków: utrzymanie sześciocyfrowego kursu ma kluczowe znaczenie nie tylko symboliczne, lecz także techniczne.

Analiza dziennych świec potwierdza tezę Bollingera. Po każdym z trzech testów górnej wstęgi korpusy świec wyraźnie się kurczyły, a górne knoty wydłużały – klasyczny znak utraty impetu. Krótkoterminowi spekulanci coraz chętniej realizują zyski, podczas gdy długoterminowi hodlerzy czekają w defensywie na wyraźniejszy sygnał od Fed i makroekonomii.
Jeśli kurs zejdzie pod 100 000 USD, algorytmy wysokich częstotliwości którymi posługują się instytucjonalni traderzy (jak np. słynny Citadel) mogą spotęgować spadki, przeradzając korektę w głębszą falę wyprzedaży.
Makroekonomia w tle
Jak na ironię sygnał Bollingera trafił do opinii publicznej w czasie, gdy tradycyjne instytucje finansowe otwierają się na krypto bardziej niż kiedykolwiek. JPMorgan testuje przyjmowanie bitcoina jako zabezpieczenia pod kredyty, a Circle – emitent USDC – wycenił swoje IPO powyżej wcześniejszych prognoz.
Jednocześnie inwestorzy wyczekują na piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Słabsze dane mogą przyspieszyć obniżki stóp procentowych, co zazwyczaj działa jak doping dla aktywów ryzykownych – ale jeśli Bitcoin nie potrafi rosnąć nawet przy sprzyjających wieściach, argument Bollingera o wyczerpaniu paliwa pozostaje tym bardziej przekonujący.
Altcoiny na minusie, dominacja BTC rośnie
Podczas gdy główna kryptowaluta walczy o utrzymanie bariery sześciu zer, mniejsze projekty toną w czerwieni – niektóre tracą w ciągu doby ponad pięć procent. To klasyczny obraz „ucieczki do jakości” obserwowany w późnych fazach hossy: kapitał przepływa z ryzykownych tokenów do najpłynniejszego aktywa, zanim rynek przejdzie w fazę pełnej korekty.
Scenariusz bazowy zakłada, że Bitcoin ochłodzi się w kierunku 97–98 tysięcy dolarów, testując średnią kroczącą z 100 dni. Jeśli obóz byków obroni ten rejon, rynek może zafundować kolejną próbę ataku na szczyt, bo długoterminowa narracja instytucjonalnej adopcji pozostaje nienaruszona.
Jednak każda dzienna świeca zamknięta poniżej 100 000 USD zwiększa ryzyko gwałtownej kapitulacji, w której stop-lossy i likwidacje dźwigni rozpędzą spadki jak kula śnieżna. Nie bez znaczenia jest też polityka: nagłe zaostrzenie regulacji lub niespodziewany konflikt geopolityczny potrafią zniweczyć wszelkie analizy wykresów.