Trump otwiera furtkę emerytury z Bitcoinem. Plany emerytalne 401(k) staną otworem? 'Hossa potrwa dekady’
Decyzja, którą Donald Trump podpisał w czwartek, może być jednym z najbardziej znaczących ruchów w historii amerykańskich planów emerytalnych. Prezydent wprowadził rozporządzenie wykonawcze ułatwiające dodanie do 401(k). To dostęp do amerykańskiego odpowiednika naszych PPE i IKE w jednym. Dostęp do aktywów alternatywnych: prywatnego kapitału, nieruchomości, a przede wszystkim kryptowalut. Wygląda na to, że Bitcoin wreszcie dostanie swoje miejsce przy stole… Obok obligacji i funduszy indeksowych.
Zmiana wydaje się prosta, ale dotyka rynku wartego ponad 12,5 biliona dolarów. Administracja nakazała Departamentowi Pracy zrewidowanie przepisów, które od dekad skutecznie trzymały tzw. aktywa alternatywne z dala od portfeli emerytalnych pracowników. Teraz plan administratorów będzie mógł obejmować instrumenty bardziej ryzykowne i mniej płynne. W zamian za szansę na większy zysk.
Nie jest to ruch wyjęty z kapelusza. Jeszcze w pierwszej kadencji Trump próbował otworzyć furtkę dla private equity w 401(k), ale inicjatywę cofnęła administracja Bidena. Teraz temat wraca. Ale w wersji poszerzonej o kryptowaluty, które Trump coraz mocniej promuje jako element amerykańskiej strategii finansowej. W ostatnich miesiącach Biały Dom ogłosił m.in. stworzenie narodowej rezerwy Bitcoina i powołanie pierwszego w historii „crypto-czara” – Davida Sacksa.
Bitcoin na emeryturę – pomysł kusi
Dla przeciętnego Amerykanina oznacza to, że zamiast trzymać 60% akcji i 40% obligacji, będzie mógł dołożyć kilka procent w kryptowaluty czy fundusze private equity. Brzmi nowocześnie, ale ryzyko jest realne. Bitcoin, mimo że w tym roku znów bije rekordy, potrafi w ciągu kilku miesięcy spaść o 20 czy 30% … To nie jest wypadek przy pracy, tylko sezonowa specyfika struktury rynku.
Doświadczony inwestor z długim horyzontem może to przetrwać, a nawet na tym skorzystać. Ale dla kogoś, kto jest 10 lat od emerytury i nerwowo reaguje na wahania giełdy, taki rollercoaster może być finansowym samobójstwem. Jak zauważa Bob Wolfe, doradca inwestycyjny z Pensylwanii, „Bitcoin jest jak dziki mustang – daje wolność, ale trzeba wiedzieć, jak go ujeździć”.
Tu nie ma jednego wzoru. Zwolennicy konserwatywnego podejścia mówią o 1–5% wartości portfela, inni – jak Kevin Feig, były szef ryzyka w dwóch dużych giełdach – twierdzą, że nawet 15% ma sens, jeśli inwestor jest świadomy ryzyka i stać go na długoterminową grę.
Warto pamiętać, że kryptowaluty w 401(k) będą dostępne głównie przez ETF-y, takie jak BlackRock iShares Bitcoin Trust, co rozwiązuje problem przechowywania kluczy czy rozliczeń podatkowych. Jednak nawet w tej formie pozostaje pytanie o podatki – dla wielu korzystniejsze może być trzymanie Bitcoina w Roth IRA, gdzie zyski są wolne od podatku przy wypłacie.
Dlaczego to ma znaczenie?
Po pierwsze amerykański rynek publicznych spółek kurczy się, a firmy coraz częściej zostają w prywatnych rękach lub wchodzą w struktury private equity. To powoduje, że tradycyjne fundusze indeksowe tracą dostęp do części potencjalnych zysków. Po drugie kryptowaluty, choć wciąż kontrowersyjne, stają się pełnoprawnym elementem globalnego rynku kapitałowego.
Trump, lubiący gesty o dużym wydźwięku, wysyła sygnał: Ameryka nie będzie stała z boku, gdy cyfrowe aktywa kształtują przyszłość finansów. To ruch, który może zmienić nie tylko strukturę oszczędności emerytalnych, ale i krajobraz polityczny wokół kryptowalut.
Jeśli więc ktoś myślał, że emerytura to tylko powolne pomnażanie kapitału w obligacjach i blue chipach, to właśnie weszliśmy w nową epokę. Taką, w której przyszły emeryt może siedzieć na werandzie i sprawdzać nie tylko kurs dolara, ale też cenę Bitcoina, modląc się, by tym razem wykres poszedł w górę. Cena BTC nie zareagowała bezpośrednio na informacje o BTC w planach emerytalnych, ale to jasny sygnał, że Bitcoina czeka długoterminowa przyszłość.

