
Trump, Bitcoin i konflikt interesów – tłumaczymy o co chodzi w transakcji wartej 2,5 miliarda dolarów!
Prezydent Donald Trump wchodzi głęboko w Bitcoin – i tym razem nie tylko jako entuzjasta branży, lecz jej współtwórca. Ostatnie zgłoszenie do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) pokazuje, że Trump Media & Technology Group planuje utworzyć własny skarbiec wart aż 2,5 miliarda dolarów! Ale to nie wszystko – sprawa budzi poważne pytania o potencjalny konflikt interesów.
Trump inwestuje w Bitcoina – i jednocześnie lobbuje za deregulacją
W dokumencie S-3 złożonym 5 czerwca, firma Trumpa otwarcie przyznaje, że klasyfikacja Bitcoina jako papieru wartościowego byłaby dla niej poważnym ryzykiem.
Dlaczego? Bo mogłoby to nie tylko obniżyć wartość ich aktywów, ale też wymusić rejestrację jako spółka inwestycyjna – a to oznacza surowsze przepisy i więcej obowiązków. Jednocześnie Prezydent USA i jego sojusznicy w Kongresie chwalą i wspierają ustawę CLARITY Act, która miałaby uznać Bitcoina za towar (ang. commodity), nie za papier wartościowy. Dzięki temu regulacje spadłyby pod jurysdykcję łagodniejszej Commodity Futures Trading Commission, a nie pod bardziej rygorystyczny SEC. Przypadek? Mało prawdopodobne.
CLARITY Act – deregulacja czy ochrona własnych interesów?
Projekt ustawy wspierany jest przez środowisko kryptowalutowe i firmę Blockchain Association. Został wprowadzony przez kongresmena French’a Hilla, a już dziś odbywają się dwa kluczowe posiedzenia komisji, które zdecydują o jego dalszych losach. Co ciekawe, Trump – jako największy udziałowiec Trump Media (mający aż 52% udziałów) – miałby bezpośredni finansowy zysk z przyjęcia tej ustawy. Prezydenci USA co do zasady nie muszą pozbywać się udziałów w firmach, co tylko pogłębia wątpliwości co do konfliktu interesów.
Trump zmiennym jest
Żeby było śmieszniej jeszcze kilka lat temu Trump otwarcie krytykował calutką branżę krypto. Dziś nie tylko mówi o „wolności finansowej”, jaką dają, ale też tworzy państwowe rezerwy Bitcoina i Ethereum. W marcu podpisał dekret o stworzeniu Strategicznej Rezerwy Bitcoina, zasilanej m.in. przez skonfiskowane coiny. Dodatkowo, jego nominacja Paula Atkinsa na szefa SEC – znanego z pro-krypto podejścia – wzmacnia narrację, że rząd pod jego kierunkiem będzie łaskawszy dla rynku. Czy ma w tym wszystkim interes – na bank! Czy może zaszkodzić naszej branży? Jeżeli źle to wszystko poprowadzi, to z pewnością. Miejmy jednak nadzieję, że pójdzie to w dobrym kierunku.