Topowy altcoin jest o włos od ATH, pomimo tego, że mamy rynek niedźwiedzia

Od końca stycznia tego roku na rynku panuje kryzys, który spowodował ogromne spadki kryptowalut. Większość projektów walczy o to, by chociaż zahamować niekorzystny trend i zminimalizować straty. Jednak nawet w tak trudnych momentach zawsze trafiają się wyjątki, które potrafią zaskakiwać rynek swoją formą. Jednym z nich jest LEO. Altcoin jest o krok od ustanowienia nowego rekordu cen. Biorąc pod uwagę aktualne okoliczności rynkowe, wydaje się to nieprawdopodobne.

LEO nic nie robi sobie z kryzysu. Altcoin jest o włos od nowego ATH

Kryzys na rynku kryptowalut nie odpuszcza. Dopiero co obserwowaliśmy skutki krachu, który skutkował gwałtownym spadkiem kursów większości walut cyfrowych. Mocno oberwał nawet Bitcoin, który przez moment zanurkował w kierunku 74 tys. dolarów. Mimo tak trudnych okoliczności zawsze pojawia się jakaś zielona wyspa, która skutecznie odpiera napór czerwonej fali.

Wykres cen kryptowaluty UNUS SED LEO (LEO), źródło: TradingView [KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ]

Wydaje się, że takim projektem jest Unus Sed Leo, który prezentuje zaskakująco dobrą formę na tle konkurencji. W chwili pisania tekstu LEO kosztuje 9,07 USD, a w ciągu ostatni 24 godzin altcoin spadł o 4,41%. Wyniki za ostatni tydzień i miesiąc również są na minusie. W ciągu ostatnich siedmiu i trzydziestu dni token stracił na wartości odpowiednio 3,68% oraz 6,82%.

Jednak pozostałe wyniki sugerują, że token wciąż jest rozpędzony i ma nawet szanse na nowy rekord cen. Od początku roku LEO wychodzi na zero (wzrost o 0,16%). Konkurencja, która traci po kilkadziesiąt lub nawet kilkaset procent, może tylko pomarzyć o takich statystykach. Przez ostatnie sześć i dwanaście miesięcy altcoin zyskał na wartości odpowiednio 50,36% oraz 53,65%.

Źródło: CoinGoLive [KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ]

Ponadto z danych portalu CoinGoLive wskazuje, że LEO jest zaledwie 11,67% poniżej swojego ATH. Jeśli porównamy to do wyników np. Cardano, który kosztuje prawie 400% mniej od rekordu, to notowania Unus Sed Leo wyglądają całkiem nieźle. Szczególnie jeśli dodamy do tego fakt, że rynek znajduje się obecnie w kryzysie.

Czym jest LEO?

Unus Sed Leo (łac. jeden, ale lew) to projekt, który zadebiutował w maju 2019 roku. Token jest używany w ekosystemie iFinex. Najszersze zastosowanie LEO ma na giełdzie Bitfinex, z którą jest powiązany. Użytkownicy giełdy moga wykorzystać altcoin do uzyskania zniżek lub innych benefitów na platformie. Na podobnej zasadzie działają inne tego typu tokeny służące do uzyskiwania różnego rodzaju korzyści w ramach ekosystemu, w którym powstały.

To, co wyróżnia LEO na tle innych tego typu projektów to fakt, że altcoin nie może być wykorzystywany do zawierania transakcji lewarowanych. Ponadto twórcy regularnie przekazują część zysków na odkupowanie tokenów i ich spalanie, co zmniejsza podaż. To w połączeniu z użytecznością w ramach ekosystemu sprzyja potencjalnym wzrostom wartości kryptowaluty.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
1 komentarz
  1. Elobumelo napisał

    słyszałem o wzrostach o kilkaset %, ale żeby coś spadło o więcej niż 100% to nigdy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.