To nie instytucje! JPMorgan ujawnia, kto tak naprawdę wywołał największy krach w historii kryptowalut
Korekta na rynku kryptowalut, która nastąpiła po 10 października br., wywołała powszechne spekulacje na temat jej faktycznych przyczyn. Zamiast szukać winnych wśród instytucji z Wall Street, bank inwestycyjny JPMorgan wskazuje palcem na tzw. inwestorów krypto-własnych, czyli tych głęboko zakorzenionych w cyfrowym ekosystemie, często posługujących się wysoką dźwignią finansową na nieregulowanych platformach.
Analiza JPMorgan jasno sugeruje, że to masowa redukcja ryzyka i przymusowe likwidacje na tym segmencie rynku, a nie kapitulacja tradycyjnych finansów, doprowadziły do gwałtownych spadków Bitcoina i Ethereum.
Instytucje trzymają się mocno, detal ucieka w panice
Dowody na tę tezę są uderzające, szczególnie gdy porównamy odpływy z produktów regulowanych z dynamiką rynku instrumentów pochodnych. Raport analityków banku, kierowanych przez Nikolaosa Panigirtzoglou, wykazał, że spotowe fundusze ETF na Bitcoina odnotowały minimalne odpływy na poziomie zaledwie 220 milionów dolarów, co stanowiło tylko 0,14 proc. aktywów pod zarządzaniem. Sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej w przypadku ETF-ów opartych na Ethereum, skąd odpłynęło 370 milionów dolarów, czyli 1,23 proc. ich AUM, co wskazywało na znacznie większą skalę redukcji ryzyka przez traderów zorientowanych na momentum. Podobny wzorzec odnotowano na rynku kontraktów futures na Chicago Mercantile Exchange (CME), gdzie likwidacje na Bitcoinie były minimalne w porównaniu z intensywną wyprzedażą Ethereum.
40-procentowy spadek otwartych pozycji
Prawdziwy obraz kapitulacji ukazał się jednak na rynkach kontraktów terminowych typu perpetual futures, stanowiących ulubione narzędzie spekulantów. W tym segmencie zarówno Bitcoin, jak i Ether doświadczyły spadku otwartych pozycji o zdumiewające 40 proc. w ujęciu dolarowym, przewyższając rzeczywisty spadek cen spotowych. Tak drastyczny spadek otwartego zainteresowania jest klasycznym sygnałem przymusowego zamykania skrajnie lewarowanych pozycji, co wywołało kaskadę likwidacji i przyspieszyło rynkową korektę. JPMorgan stwierdził wprost, że ta skala rozwijania pozycji dźwigniowych wskazuje, iż to właśnie inwestorzy krypto-własni byli główną siłą napędową bessy, a Ether ucierpiał z tego powodu znacznie bardziej niż Bitcoin.
Skala tego wydarzenia była historyczna. Dodatkowe dane z platformy Coinglass potwierdzają, że korekta, którą bank analizował, doprowadziła do likwidacji długich pozycji o wartości przekraczającej 20 miliardów dolarów, dotykając ponad 1,5 miliona traderów. To wydarzenie jest określane jako największa pojedyncza kaskada likwidacji w historii rynku kryptowalut, przewyższająca nawet krach z maja 2021 roku. Tak ogromne straty miały miejsce głównie na nieregulowanych giełdach offshore, które umożliwiają inwestorom korzystanie z ekstremalnie wysokiej dźwigni, co jedynie potęguje wahania cen w krytycznych momentach.
Fakt, że Ethereum ucierpiało znacznie mocniej, wynika prawdopodobnie z agresywnego wykorzystania dźwigni finansowej na altcoinach przez spekulantów. Historycznie rzecz biorąc, przy podobnych zawirowaniach rynkowych, altcoiny takie jak ETH czy XRP wykazywały większą wrażliwość na likwidacje niż Bitcoin, co dodatkowo obciążało rynek. Wnioski JPMorgan są jednoznaczne: pomimo rosnącej roli ETF-ów i innych regulowanych produktów, to wciąż finansowanie dźwignią i handel oparty na momentum, realizowany przez krypto-własnych graczy, dyktują warunki na rynku. Dopóki regulacje i nadzór nie obejmą szerszego segmentu rynku, zmienność pozostanie cechą charakterystyczną aktywów cyfrowych.


gdzie są komentarze disqus?