To jest teraz największe zagrożenie dla Bitcoina!
Wszystko rośnie — giełdy pędzą w górę, Bitcoin sięga rekordowych poziomów, a inwestorzy cieszą się zyskami. Jednak pod tą euforią zaczynają pojawiać się pierwsze rysy. Nie brak głosów, że największym zagrożeniem nie jest już recesja, lecz… zbyt dobra koniunktura. Dlaczego to właśnie silna gospodarka może pogrążyć rynki i co z tym wspólnego ma Donald Trump?
Ekonomia w trybie turbo, ale co dalej?
Od kwietnia giełdy i rynek kryptowalut notują dynamiczne wzrosty. Bitcoin po raz pierwszy przekroczył 122 000 dolarów. W tle widać niemal idealne warunki do inwestowania: niskie stopy, wysokie wydatki rządowe i rekordowa płynność.
Trump, chcąc pobudzić gospodarkę, forsuje kolejne inwestycje. Jednocześnie amerykański bank centralny nie podnosi stóp procentowych, mimo wyraźnych sygnałów ostrzegawczych. To napędza nadzieje inwestorów i przesuwa kapitał do aktywów wysokiego ryzyka.
Altcoiny również zyskują na popularności. Inwestorzy wykazują rosnącą chęć do ryzyka. Taka sytuacja bywa zdradliwa, ponieważ euforia często poprzedza nagłe załamanie.
Rynki ignorują zagrożenie, ale długo to nie potrwa
Niektóre głosy ostrzegają: największym zagrożeniem może być właśnie przegrzana gospodarka. Konsumpcja, inwestycje i stymulacja fiskalna mogą znów rozpalić inflację.
Choć Fed nie wyklucza obniżek stóp, taki ruch może dać odwrotny efekt. Na rynku obligacji inwestorzy już reagują. Rosnące rentowności oznaczają wyższe koszty obsługi długu. A to bezpośrednio uderza w budżet USA.
Donald Trump może nieświadomie zadziałać przeciwko sobie. Dalsze cięcia stóp, połączone z ekspansją wydatków, mogą wzbudzić niepokój o stabilność finansów państwa.
Na razie jednak dominują optymizm i niska zmienność. Z historii wiemy, że takie momenty często kończą się nagłym załamaniem. Czy będzie tak i tym razem? Czas pokaże.

