To dobry znak dla Bitcoina. Jeśli historia się powtórzy, byki będą liczyć zyski
Początek każdego miesiąca, to nadzieja, że dobra passa będzie kontynuowana lub szansa, że negatywny trend się odwróci. W przypadku Bitcoina, co prawda nie ma katastrofy, ale rynek nakręcony optymistycznymi prognozami na 2025 rok stale oczekuje silnych wzrostów. Czy w lutym zobaczymy kolejny rajd? Poszukując odpowiedzi na to pytanie, można kierować się bieżącymi danymi i wykresami lub odnosić się danych historycznych. Jeden z popularnych kryptowalutowych influencerów postanowił zajrzeć w karty historii, by dokonać oceny możliwych zdarzeń w lutym. Oto co wynika z jego ustaleń.
Tak zachowywał się kurs Bitcoina w lutym w poprzednich latach
Tworzenie prognoz na podstawie danych historycznych bywa pomocne, ale może też okazać się zawodne. Właściwe nie istnieją żadne wzory czy schematy, które jeśli się powtórzą, to są gwarancją wzrostów lub spadków. Niemniej jednak jest to interesujący punkt odniesienia, który warto mieć na uwadze.

Z tej metody postanowił skorzystać Mikybull Crypto. Popularny na X analityk rynku kryptowalut przyjrzał się temu, jak kształtował się kurs Bitcoina w poprzednich kilkunastu latach. Z wykresu, który zamieścił na platformie, wynika, że lutym to bardzo dobry miesiąc dla największej kryptowaluty. W ciągu ostatnich dwunastu lat zaledwie dwa razy zdarzyło się, że w lutym BTC tracił. Taka sytuacja miała miejsce w 2014 i 2020 roku.

W pozostałych przypadkach Bitcoin kończył luty na plusie. Średnio w ciągu dwunastu lat rósł w tym miesiącu o 15,66%. Zdecydowanie najlepszy pod tym względem był dla Bitcoina zeszły tok. W lutym 2024 roku Bitcoina zyskał na wartości aż 43,55%. Na ten wyniki zapewne złożyły się dwie rzeczy — wprowadzenie w styczniu BTC ETF oraz oczekiwanie na kwietniowy halving Bitcoina.
Konkurencja wyhamuje rozwój BTC?
Rynek bez względu na aktualne zawirowania jest nastawiony bardzo optymistycznie do przyszłości BTC. Nadzieje rozbudziły przede wszystkim głośne prognozy i raporty z grudnia zeszłego roku takich marek jak Bitwise, VanEck i Bitfinex. Wszystkie zgodnie zakładają, że w 2025 roku dominacja Bitcoina będzie kontynuowana, a sam token sięgnie 200 tys. dolarów.
Jednak w ostatnich dniach na horyzoncie pojawił się nieoczekiwany problem. Pod konie stycznia Donald Trump zapowiedział utworzenie specjalnej grupy, która zajmie się analizą możliwości utworzenia rezerw strategicznych Bitcoina w USA.
Okazuje się, że kilka firm zamierza lobbować za tym, by rezerwa kryptowalutowa USA składała się też z innych tokenów. Otwarcie o takich zamiarach wspomniał Brad Garlinghouse, który pełni funkcję CEO Ripple. Jest szansa, że w tym kierunku pójdzie też Charles Hoskinson. CEO Cardano w grudniu zdradził, że jest blisko Trumpa i będzie pracował w zespole ds. polityki kryptowalutowej.
Orędownicy Bitcoina zareagowali bardzo nerwowo na te plotki. Szef badań Riot Platforms, Pierre Rochard, 23 stycznia nazwał Ripple „największą przeszkodą dla Strategicznych Rezerw Bitcoinów”. W podobnym tonie wypowiedział się Wayne Vaughan: „Ripple, Ethereum i Solana nie mają miejsca w bilansie rządu USA. Ich uwzględnienie spowodowałoby kosztowne polityczne konsekwencje dla administracji Trumpa”.