Ten token miał podbić świat, a spadł o 90% i jest na najtańszy w historii. O co chodzi?
Jakiś czas temu o inicjatywie Worldcoin zrobiło się naprawdę głośno. I to na całym świecie. Futurystyczne maszyny, skanowanie oczu, rozdawanie pieniędzy. Powiew najnowocześniejszej technologii, chociaż niepozbawiony kontrowersji. Głównie w temacie ochrony prywatności i manipulacją pozyskiwanych danych. Dziś stają na głowie. Robią wszystko, żeby jakkolwiek skupić na sobie uwagę, ale nad projektem zdają zbierać się czarne chmury.
World Chat – rewolucja czy rozpaczliwa próba ratunku?
Najnowszy feature ich autorstwa to World Chat. Komunikator zintegrowany z World App. Można tam nie tylko rozmawiać, ale i wysyłać krypto w obrębie World Network. Twórcy obiecują mniej spamu, mniej botów i więcej „prawdziwych” użytkowników, bo czaty są powiązane z World ID. Jeśli masz zweryfikowane konto, Twoje wiadomości będą oznaczone specjalnym niebieskim kolorem i symbolem ID. Jeśli nie – zostajesz szarym ludzikiem bez wyróżniania.
Pytanie – czy to gamechanger, na który czekają zniecierpliwieni inwestorzy?
Raczej wątpliwe. Bo choć sam pomysł brzmi ciekawie, to wygląda bardziej na desperacką próbę zatrzymania użytkowników w ekosystemie, który powoli traci grunt pod nogami. Możliwość rozmów i przesyłania kryptowalut w ramach World Network? Nic wielce spektakularnego. A teraz, kiedy liczba użytkowników spada, a token WLD leci w dół, nagle mamy „innowację”, która ma uratować sytuację?

Jeśli chodzi o wycenę, nie wygląda to najlepiej. Jeszcze w marcu 2024 roku WLD był wart $11, dziś walczy o utrzymanie się powyżej $1. Ostatnie odbicie do $0,95 nie zmienia faktu, że to prawie 90% spadku. Ci, którzy liczyli na powrót do rekordowych wycen, mogą się rozczarować.
Twórcy próbują przekonywać, że projekt nadal się rozwija, a World ID zweryfikowało już ponad 10 milionów ludzi. Ale czy to ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie, skoro rynek najwyraźniej nie wierzy w długoterminową przyszłość projektu?
Czy koniec Worldcoin jest bliski?
Jakby problemów było mało, na horyzoncie wciąż pojawiają się kłopoty prawne. Władze m.in. Korei Południowej, Niemiec, Hiszpanii i Hongkongu mają spore wątpliwości, czy zbieranie biometrycznych danych użytkowników na tak ogromną skalę jest zgodne z prawem. Jeśli któryś z tych krajów zdecyduje się na poważniejsze restrykcje, cały projekt może runąć szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa.

Patrząc na to wszystko, nie sposób nie zadać sobie pytania – czy World jeszcze się podniesie, czy to już tylko ostatnie podrygi przed całkowitym odpływem? Inwestorzy z pewnością oczekiwali mocnych ruchów, które realnie wpłyną na ekosystem i zatrzymają trend spadkowy. A dostali… apkę do czatowania.
Brzmi jak klasyczna historia krypto-projektu, który miał być rewolucją, a kończy jako ciekawostka, o której za rok mało kto będzie pamiętał.