Tajlandia wystąpi do sądu o zamknięcie Facebooka. Poszło o kryptowaluty. O co konkretnie?
Tajlandzkie Ministerstwo Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa (MDES) zakomunikowało, że zamierza wystąpić do sądu o nakaz zamknięcia Facebooka. Jak się okazuje powodem są zawirowania związane z kryptowalutami. O co konkretnie chodzi i dlaczego Tajlandia zdecydowała się na tak radykalne kroki?
Tajlandia chce zamknąć facebooka. Przyczyna związana z kryptowalutami
W ostatnich dniach Tajlandzkie Ministerstwo Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa (MDES) ogłosiło, że planuje wystąpić do sądu o nakaz zamknięcia giganta mediów społecznościowych. Chodzi o Facebooka. Politycy dają firmie ultimatum. Jeśli zostaną podjęte natychmiastowe działania w celu ograniczenia oszustw związanych z kryptowalutami, pozwu nie będzie. To właśnie duża ilość różnego rodzaju oszustw z kryptowalutami w tle spowodowała, że politycy zdecydowali się na tak radykalny ruch. Oszuści stosują głównie takie sztuczki jak wykorzystywanie wizerunków celebrytów i znanych osobistości finansowych. Ma to na celu zwiększenie wiarygodności i przyciągnięcia potencjalnych ofiar. Politycy przekonują, że platforma społecznościowa zaniedbuje kwestie bezpieczeństwa. W wyniku tej bezczynności, zdaniem tajlandzkich polityków, Facebooku jest pełen fałszywych reklam z inwestycjami i kryptowalutami w tle. Jednocześnie ministerstwo wzywa użytkowników do zachowania większej czujności i ostrożności.
Zobacz też: UOKiK nakłada potężną karę finansową na bohatera świeżej afery. Czy to początek poważnych problemów spółki?
Skala problemu i schemat oszustw
Według MDES ponad 200 000 osób padło ofiarą zwodniczych reklam na Facebooku. Reklamy zwykle promowały różne oszustwa związane z kryptowalutami, w tym fałszywe możliwości inwestycyjne i fikcyjne agencje rządowe, takie jak Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Oszuści wykorzystują zwykle popularność kryptowalut i możliwości inwestycyjnych, wabiąc niczego niepodejrzewających użytkowników do programów, które obiecują nierealistycznie wysokie zyski, czasami sięgające nawet 30% dziennie. Oszuści stosowali również taktyki, takie jak wykorzystywanie wizerunków celebrytów i znanych osobistości finansowych. Celu tych ruchów jest zwiększenia wiarygodności i przyciągnięcie potencjalnych ofiar. Według szacunkowych doniesień na tajlandzkim Facebooku zgłoszono około 5300 fałszywych reklam. To pokazuje skalę problemu. Jednocześnie uzasadnia zdecydowane kroki tajlandzkiego ministerstwa cyfryzacji.
Może Cię zainteresować: